Obecnie najtrudniejsza sytuacja panuje w rejonie wulkanu Popocatepetl, położonego zaledwie 50 kilometrów od stolicy Meksyku, gdzie w strefie zagrożenia opadami gorących, trujących popiołów mieszka aż 21 milionów ludzi.
Budzi się groźny wulkan Mayon
Rośnie też ryzyko erupcji wulkanu Mayon na Filipinach. 5 lat temu z jego powodu ewakuowano prawie 100 tysięcy ludzi. W przeszłości wybuchy były tak gwałtowne, że popioły, potoki lawy i lahary spowodowały śmierć aż 1,5 tysiąca osób.
Dlatego też po serii wstrząsów, deformacji gruntu, powiększeniu się kopuły lawowej i upadkach kamieni z krateru, władze zdecydowały się podnieść poziom zagrożenia erupcją z pierwszego do drugiego w 4-stopniowej skali. Do ewakuacji przygotowują się tysiące mieszkańców u podnóży góry.
Wulkan pierwsze oznaki budzenia się ze snu przejawia od kwietnia. Naukowcy mówią, że zapalają się u nich kolejne czerwone lampki, które nieuchronnie prowadzą do erupcji. Jako, że wulkan stanowi atrakcję turystyczną, wytyczono strefę zakazu wstępu w promieniu 6,5 kilometra od krateru.
Mieszkańcom zalecono noszenie maseczek przeciwpyłowych w razie pierwszych wyrzutów popiołów, a pilotom zachowanie szczególnej ostrożności. W promieniu 11 kilometrów od wulkanu znajduje się miasto Legazpi zamieszkiwane przez 200 tysięcy ludzi.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Smithsonian.