Cyklon Benedykt, który spowoduje załamanie pogody jeszcze znajduje się tysiące kilometrów od nas, nad algierską częścią Sahary. Jednak w ciągu kilku dni przemieści się najpierw nad Włochy, a stamtąd wkroczy od południa nad Polskę.
Do końca tygodnia cieszyć się będziemy słoneczną, suchą i bardzo ciepłą aurą. Jeśli popada, to jedynie lokalnie i wyłącznie przelotnie. Temperatura będzie przyjemna, osiągając w niedzielę (14.05), pierwszy raz w tym roku, na przeważającym obszarze kraju, 20 stopni.
W poniedziałek załamanie pogody
Jednak w nocy z niedzieli na poniedziałek (14/15.05) na Śląsk i Małopolskę wkroczy cyklon z frontami atmosferycznymi, który przyniesie deszcze, które w poniedziałek (15.05) obejmą już niemal cały kraj.
Opady będą miały zarówno charakter przelotny, jak i ciągły. Najwięcej spadnie ich w północnej połowie kraju, gdzie spodziewane są również słabe burze. Sumy opadów mogą tam przekraczać 15-20 litrów na metr kwadratowy ziemi.
Temperatura zupełnie nie będzie przypominać tej z dnia poprzedniego, ponieważ w najcieplejszym momencie, w strugach deszczu, termometry pokażą zaledwie od 10 do 13 stopni, czyli o 10 stopni mniej.
Jedynie na północy i północnym wschodzie, gdzie deszcze dotrą najpóźniej, utrzyma się jeszcze bardzo ciepła masa powietrza ogrzana do 18-20 stopni. Jednak tylko, gdy zacznie padać, natychmiast potężnie się ochłodzi.
Deszcze i burze przez tydzień
W kolejnych dniach padać będzie jeszcze częściej, miejscami intensywnie. Będą takie doby, kiedy spadnie w niektórych regionach ponad 30 litrów deszczu na metr kwadratowy. Musimy się też liczyć z burzami, których natężenie będzie rosnąć.
Temperatura będzie popadać w skrajności. W tym samym czasie w strefie pogodnego nieba będzie od 15 do 20 stopni, ale już w opadach zaledwie 10 stopni. Z taką zmienną, nieprzyjemną pogodą, będziemy się zmagać prawie do końca przyszłego tygodnia.
Źródło: TwojaPogoda.pl