Wszystko wskazuje na to, że w tym roku będziemy mieć jeszcze większą inwazję kleszczy niż przed rokiem, kiedy okazała się rekordowa. Sprzyja temu pogoda, ponieważ zimą było ciepło, a wiosna jest wilgotna.
W przyszłym tygodniu warunki do namnażania się tych pajęczaków będą wprost wyśmienite. Będzie nie tylko umiarkowanie ciepło, ale przede wszystkim bardzo wilgotno, bo padać będzie niemal każdego dnia.
Dotychczas eksperci ostrzegali przed wycieczkami do lasu, spacerami po parkach i piknikami na trawie, gdzie kleszczy jest zwykle najwięcej. Jednak odkrycie polsko-słowackiej grupy naukowców wskazuje zupełnie nowe miejsce, o którym nie widzieliśmy, a gdzie aż roi się od kleszczy.
Gdzie kleszczy jest najwięcej?
Okazuje się, że najwięcej kleszczy jest na ścieżkach wiodących przez zarośla, którymi najczęściej przemieszcza się dzika zwierzyna. Badanie wykazało, że znajduje się tam aż 7-krotnie więcej kleszczy niż w innych miejscach lasu, chociażby wśród traw i na drogach pożarowych.
Na największą ilość roznoszących choroby kleszczy należy uważać zwłaszcza na Podlasiu, Mazurach i Warmii, a w dalszej kolejności na Górnym Śląsku i w Małopolsce. Najmniejsze ryzyko obejmuje Wielkopolskę. Liczebność kleszczy jest uzależniona od warunków atmosferycznych. Nie lubią one suchej aury, zdecydowanie bardziej preferują wilgoć.
W ubiegłym roku lekarze odnotowali olbrzymią ilość przypadków boreliozy (ponad 17 tysięcy przypadków) i kleszczowego zapalenia mózgu (ponad 300 przypadków). Niektóre z nich skończyły się śmiercią.
Ugryzienie kleszcza, jak wynika z badań nawet co trzeciego, może się skończyć dwiema groźnymi chorobami. Na szczęście na pierwszą z nich zaszczepić można się już od dawna. To kleszczowe zapalenie mózgu, na które umiera średnio 1 osoba na każde 50 zarażonych.
Szczepionka na boreliozę?
Dotychczas szczepionki nie było na drugą chorobę, czyli boreliozę. To się jednak wkrótce zmieni, ponieważ francuska firma farmaceutyczna ogłosiła pozytywne wyniki trzeciej fazy badania pierwszej szczepionki z udziałem ludzi.
Skuteczność szczepionki wynosi od 82 do 96 procent. Co więcej, nie ma też żadnych poważnych skutków ubocznych. Kolejnym etapem będzie przetestowanie szczepionki na dzieciach i większej liczbie osób dorosłych, a także ustalenie, czy konieczne okażą się zastrzyki przypominające dla zapewnienia długotrwałej odporności na boreliozę.
Szczepionka będzie chronić przed 98 procentami wszystkich zarażonych kleszczy, najpopularniejszych gatunków występujących na północnej półkuli, w tym w Polsce. Jeśli dalsze testy też wypadną pomyślnie, to szczepionka będzie dostępna powszechnie najpóźniej od 2025 roku.
Aby uniknąć boreliozy nie wystarczy nie chodzić do lasów. Zagrożenie czyha na nas w centrach miast, gdzie wydawałoby się, powinno być bezpiecznie. Przyczyną jest rosnąca liczba psów, zwłaszcza tych kanapowych, które przyciągają kleszcze do osad ludzkich.
Trawy są coraz bardziej ulubionym miejscem żerowania kleszczy. Z zarośli atakują one głównie psy i koty, ale pogryzą też nas, jeśli będziemy nieostrożni np. podczas rodzinnego pikniku na kocu lub kąpieli słonecznej. Nie ma co panikować, ale warto zachować czujność.
Co to jest borelioza?
Borelioza jest chorobą wywołaną przez krętki przenoszone przez kleszcze. Choroba charakteryzuje się zajęciem skóry, stawów, układu nerwowego i serca. Krętki mnożą się w jelicie cienkim kleszcza, przenikają do krwi, a następnie do gruczołów ślinowych.
Człowiek ulega zakażeniu podczas pokłucia przez kleszcza, ale także przez wtarcie znajdującego się na skórze kału kleszcza w zranione miejsce lub przez rozgniecenie kleszcza i wtarcie jego treści w zranioną skórę. Do zakażenia dochodzi w ciągu 36-48 godzin.
Obraz kliniczny boreliozy jest bardzo zróżnicowany. Jest uzależniony od okresu choroby i zajęcia poszczególnych układów. Najczęściej choroba ma przebieg fazowy, wielonarządowy, zmiany dotyczą głównie skóry, systemu nerwowego, serca, narządu wzroku, a czasem innych narządów.
W pierwszym okresie choroby u 20-30 procent zakażonych osób pojawia się rumień wędrujący, w środku którego widać przejaśnienie. Rumień ma kolor czerwony lub niebieskoczerwony, jest ocieplony ale niebolesny.
Rumień wędrujący u chorych nieleczonych może zaniknąć w ciągu 3-4 tygodni, u osób leczonych zanika w ciągu kilku dni, pozostawiając czasem przebarwienie lub odbarwienie skóry. Zmianom skórnym czasem towarzyszą objawy grypopodobne takie jak: gorączka lub stany podgorączkowe, uczucie rozbicia, zmęczenie, bóle głowy, mięśni, stawów i powiększone węzły chłonne.
W drugim stadium choroby objawy pojawiają się po kilku tygodniach, najczęściej przed upływem 3 miesięcy. Przeważnie dotyczą one skóry, ośrodkowego i obwodowego układu nerwowego oraz układu krążenia. Drugi okres choroby charakteryzuje się wystąpieniem stanów zapalnych stawów, zapaleniem mięśnia sercowego oraz wczesnej neuroboreliozy.
Na skórze pojawia się wtórny mnogi rumień wędrujący, występujący niezależnie od miejsca ukłucia przez kleszcza. Obserwuje się również zmianę w postaci ziarniniaka chłonnego (chłoniak rzekomy) - jest to niebolesny, niebiesko-czerwony guzek lub blaszka, któremu towarzyszą złe samopoczucie, stany podgorączkowe, bóle kostno-stawowe, objawy neurologiczne.
Miejscem jego występowania jest płatek ucha, małżowina uszna, brodawka sutkowa, moszna. Do późnych objawów boreliozy zaliczamy: zanikowe zapalenie skóry kończyn, występujące tylko u osób dorosłych. Charakteryzuje się ono czerwonymi lub niebiesko-czerwonymi zmianami na zewnętrznych powierzchniach kończyn. Zmianom towarzyszy ciastowaty obrzęk, z postępującym zanikiem skóry, zapalenie stawów i zmiany neurologiczne utrzymujące się ponad 12 miesięcy.
Źródło: TwojaPogoda.pl