W powietrzu zaczęły się pojawiać alergeny brzozy, która jest zwykle jedną z najbardziej uczulających roślin w naszym kraju. Stężenie pyłków w powietrzu w krótkim czasie zwiększy się z poziomu niskiego do wysokiego, a trzeba pamiętać, że połowa alergików jest uczulona na jej pyłki.
Pojawiające się miejscami deszcze są sprzyjającym zjawiskiem nie tylko dla rolników i leśników, ale też alergików. Jednak najbliższe dni, które przyniosą więcej rozpogodzeń, a mniej opadów mogą być dla nich trudne, ponieważ pyłków w powietrzu będzie jeszcze więcej.
W przyszłym tygodniu, który zapowiada się słonecznie, sucho i ciepło, pylenie wejdzie w fazę intensywną, która potrwa do początku maja, szczególnie dokuczając podczas długiego weekendu majowego, gdy wielu z nas wybierze się na łono natury, aby wypocząć.
Unoszące się w powietrzu pyłki brzozy niosą ze sobą uczulający alergen, który wywołuje u alergików reakcje alergiczne, w tym nawet wstrząs anafilaktyczny. Sytuację poprawiać będą jedynie pojawiające się miejscami deszcze.
Jednak nawet deszcze w pełni pyłku nie zlikwidują. Będzie się on zbierać na ziemi i wszelkich przedmiotach, a kontakt z nim może być niebezpieczny. W przerwach między kolejnymi opadami w powietrzu ponownie będą się gromadzić pyłki.
Najgorzej jest w pobliżu brzóz, gdzie unoszą się pyłki, które u alergików mogą powodować problemy z oddychaniem, zmiany na skórze, kichanie i zapalenie spojówek. W Polsce ponad połowa osób cierpiących na pyłkowicę jest uczulona właśnie na alergeny brzozy.
Osoby uczulone na pyłek i wykazujące objawy krzyżowe powinny unikać pokarmów wywołujących tego typu objawy, a więc przede wszystkim surowych owoców i warzyw. Zjedzenie jabłka lub gruszki może nasilać reakcje alergiczne.
Obecnie w fazie pylenia znajduje się również wierzba, topola, jesion, wiąz i grab, ale na szczęście na ich alergeny jest uczulonych znacznie mniej Polaków. Najmniejsze ilości pyłków w powietrzu unoszą się podczas deszczu i krótko po jego wystąpieniu.
Źródło: TwojaPogoda.pl