Góra Newtona jest tylko niewiele wyższa od Śnieżki, a jednak panują na niej jedne z najbardziej ekstremalnych warunków atmosferycznych na świecie, szczególnie o tej porze roku, gdy nad Oceanem Arktycznym wędrują potężne cyklony.
Na położonym na norweskim archipelagu Svalbard szczyt wybrał się Marcin Gienieczko, który jest podróżnikiem ekstremalnym i przetrwał już największe skrajności pogody. Jednak nawet on nie spodziewał się, że podczas wspinaczki zmierzy się z prawdziwą furią żywiołów.
Nieoczekiwanie znalazł się w samym oku burzy śnieżnej. Porywy wiatru dochodziły do 140 kilometrów na godzinę, a temperatura odczuwalna spadła aż do minus 36 stopni. Biały szkwał, który lokalne media okrzyknęły największym od lat, rozerwał część namiotu.
Cały sprzęt i zapasy żywności zostały zasypane przez śnieg. Wtedy rozpoczęła się walka o życie. Marcin skontaktował się z ratownikami, którzy przez 2 dni mieli poważne problemy z dotarciem do niego. Zawieja śnieżna była tak intensywna, że nie można było dostrzec wyciągniętej dłoni.
Po kilku próbach, i gdy pogoda wreszcie się poprawiła, ratownicy przybyli z pomocą. Śmigłowiec przetransportował Polaka na specjalistyczne badania do szpitala. Wyprawa „News24 Svalbard Exterme Expedition” tym samym została przerwana.
Najważniejsze jednak, że podróżnik jest cały i zdrowy. W najbliższym czasie koledzy Gienieczki wrócą na górę po sprzęt i zapasy. Marcin twierdzi, że podczas białego szkwału wszystkie zmysły sztuki przetrwania, jakie zdobywał całymi latami musiał uaktywnić.
Źródło: TwojaPogoda.pl / News24.