Najwięcej szkód wichura Otto poczyniła w północnych regionach kraju, zwłaszcza od Pomorza przez Warmię i Mazury po Podlasie, gdzie porywy wiatru przekraczały 80 km/h, a miejscami nawet 100 km/h.
To głównie połamane gałęzie i powalone drzewa blokujące drogi i chodniki, zerwane linie energetyczne, uszkodzone zadaszenia i zniszczone samochody. Strażacy wyjeżdżali na interwencje blisko 4 tysiące razy, najczęściej w woj. pomorskim i zachodniopomorskim.
Im dalej na południe kraju, tym zgłoszeń było mniej, ale mimo to nawet tam w niektórych powiatach odnotowano przynajmniej kilkadziesiąt interwencji. Niestety, podczas jednej z nich ranny został strażak. Prąd przestał płynąć do co najmniej 205 tysięcy odbiorców.
Do groźnej sytuacji doszło w Świnoujściu, gdzie wichura przewróciła jacht. W Tczewie (woj. pomorskie) i Nowosadach (woj. podlaskie) samochody wjechały w konary leżące na drodze w wyniku czego ranne zostały dwie osoby. Do podobnego zdarzenia doszło w Bemowiźnie (woj. warmińsko-mazurskie), ale nie było poszkodowanych.
Późnym popołudniem i wieczorem najwięcej zgłoszeń strażacy otrzymali z regionów południowo-zachodnich. Tam nastąpiło kolejne uderzenie wichury, ale na szczęście już słabszej. Porywy wiatru dochodziły na Dolnym Śląsku do 72 km/h.
Źródło: TwojaPogoda.pl / PSP / RCB.