Co najmniej 8 osób zostało rannych w karambolu, do którego doszło w poniedziałek (16.01) około godziny 6:30, a więc godzinę przed wschodem słońca, na drodze ekspresowej S74 na odcinku między Opatowem a Kielcami, na wysokości Cedzyny.
Wpadło na siebie co najmniej 40 pojazdów. Kierowcy i pasażerowie uskarżali się na ból głowy i klatki piersiowej, dlatego poszkodowani zostali przebadani przez medyków, ale tylko dwie osoby zostały zabrane do szpitala. Ich stan na szczęście nie zagraża życiu.
Do karambolu doszło w gęstej mgle, którą nie można nazwać zwyczajną. Po pierwsze spowijała ona bardzo niewielki fragment naszego kraju, ograniczając się niemal wyłącznie do części województwa świętokrzyskiego.
Po drugie było to jedno z niewielu miejsc w Polsce, gdzie w tym czasie temperatura była ujemna. Nałożenie się obu czynników sprawiło, że warunki drogowe były skrajnie trudne. Nie dość, że było ciemno, to jeszcze mgła ograniczyła widoczność do mniej niż 50 metrów, co zdarza się rzadko.
Przy temperaturze na poziomie minus 1 stopnia, składające się na mgłę miniaturowe kropelki wody, zaczęły zamarzać i opadając na nawierzchnię drogi pokryły ją lodem. Za sprawą gołoledzi było bardzo ślisko. Kierowcy nie zachowali ostrożności, nie ograniczyli prędkości i wpadali na siebie, jeden za drugim.
Pamiętajmy, że w tak gęstej mgle, kiedy nie widać niczego dalej niż na 50 metrów, należy zmniejszyć prędkość jazdy i przy włączonych światłach mijania, włączyć tylne światła przeciwmgłowe.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Polska Policja.