W tym samym czasie, gdy u nas rozpoczęła się zima, to na południowej półkuli powitano astronomiczne lato. Zwykle jest ono dużo gorętsze niż w Polsce, ale nie tym razem. Nadzwyczaj zimny strumień powietrza znad Antarktyki spowodował anomalię pogodową.
Na Tasmanii, wyspie znajdującej się u południowo-wschodnich wybrzeży kontynentu australijskiego, lato nagle zmieniło się w zimę. W stolicy wyspy, mieście Hobart, temperatura spadła do zaledwie 11,5 stopnia.
Tym samym był to najzimniejszy dzień w grudniu na tle ostatnich aż 58 lat. W górzystych regionach Tasmanii, na wysokości 1500 metrów, spadło aż 10 centymetrów śniegu, sprawiając, że wiele miejscowości zostało odciętych od świata przez śliskie drogi.
Dla porównania zwykle o tej porze roku temperatura w Hobart oscyluje w okolicach 20 stopni, a więc jest przyjemnie ciepło. Nietypowe chłody zapanowały również w południowo-wschodniej części kontynentalnej Australii. W Melbourne zmierzono tylko 12 stopni.
Nie oznacza to, że całe lato będzie wyjątkowo zimne. To tylko krótkotrwała anomalia pogodowa, która jednak jest bardzo dotkliwa dla milionów Australijczyków przyzwyczajonych do łagodnego klimatu.
Źródło: TwojaPogoda.pl / BOM.