Niż imieniem Franciszka przynosi nam odwilż, która błyskawicznie opanowała cały kraj, a to oznacza, że pogoda spłatała nam figla i wraz z końcem astronomicznej jesieni i początkiem zimy tak naprawdę skończy się zima i rozpocznie jesień. Przed nami szereg niebezpiecznych zjawisk.
Przede wszystkim szybkie ocieplenie będzie skutkować gwałtownymi roztopami. W wielu regionach kraju nadal mamy przeszło 20 centymetrów śniegu, a na wschodzie miejscami nawet ponad 35 centymetrów.
Gdy ta masa puchu będzie się rozpływać, wszędzie zalegać będzie błoto pośniegowe, które dla kierowców i pieszych może być bardzo groźne. Nocami, gdy temperatura będzie spadać nawet lekko poniżej zera, błoto będzie zamarzać tworząc ślizgawicę.
Roztopy przyspieszać będą opady deszczu, które w regionach północnych, północno-wschodnich i centralnych mogą być obfite. Spaść może nawet do 10-20 litrów na metr kwadratowy ziemi, czyli jak na grudzień dość sporo. Z powodu suszy to dobra wiadomość.
Jednak również zalegająca na drogach i chodnikach deszczówka może zmienić się w lodowisko przy ujemnej temperaturze w chłodnej porze doby. Kolejnym dokuczliwym żywiołem będzie porywisty wiatr, chwilami osiągający 50-70 km/h, który spotęguje uczucie przeszywającego chłodu.
Temperatura z każdym dniem będzie rosnąć. Szczególnie ciepło zapowiada się piątek (23.12). Wtedy termometry pokażą na zachodzie i południowym zachodzie kraju nawet 15 stopni, ale będzie intensywnie padać deszcz i porywiście wiać do 80-90 km/h. Wichura może powodować szkody.
Źródło: TwojaPogoda.pl