Fala arktycznych mrozów osiągnęła swe apogeum w poniedziałkowy (19.12) wczesny poranek. Tuż przed nadejściem odwilży, w całej południowej, wschodniej i centralnej części kraju temperatura spadła do kilkunastu stopni poniżej zera.
Najczęściej notowano od minus 15 do minus 10 stopni, jednak miejscami było poniżej minus 15 stopni. Według danych IMGW-PIB w Nowym Sączu i Jeleniej Górze temperatura spadła do minus 16 stopni, w Zamościu, Raciborzu i Terespolu do minus 17 stopni.
Jeszcze większy mróz panował przy gruncie na Lubelszczyźnie, do minus 23 stopni w Zamościu i Włodawie oraz do minus 26 stopni w Terespolu. Było lodowato.
Jednak biegunem zimna okazały się okołogórskie kotliny, gdzie w tamtejszych mrozowiskach temperatura spadła do najniższego poziomu w tym sezonie. W Czarnym Dunajcu na Podhalu zmierzono minus 27 stopni, a przy gruncie do minus 29 stopni.
Imponująca jest amplituda temperatury, ponieważ od niedzielnego (18.12) wczesnego popołudnia ochłodziło się tam aż o 19 stopni. Wraz ze wschodem słońca zaczęło się błyskawicznie ocieplać. W ciągu zaledwie 30 minut temperatura podniosła się o 6 stopni.
Noc z poniedziałku na wtorek (19/20.12) przyniesie odwilż postępującą od zachodu na wschód kraju. Temperatura będzie cały czas rosnąć. W zachodnich regionach nie spadnie poniżej 4 stopni na plusie. Powrót większych mrozów nastąpi nie wcześniej niż ostatnich nocy w tym roku.
Źródło: TwojaPogoda.pl / IMGW-PIB.