Jeśli nie musicie, to nie wyjeżdżajcie na drogi w południowej, wschodniej i centralnej Polsce. Intensywne opady śniegu paraliżują tam ruch. To oznacza, że możecie utknąć w śniegu i zaspach na długie godziny.
Na drogach prowadzących przez otwarte przestrzenie porywisty wiatr nawiewa śnieg tworząc wysokie, nawet półmetrowe zaspy. Najgorzej jest na drogach drugiej i trzeciej klasy odśnieżania. One są zupełnie nieprzejezdne.
Na głównych arteriach sytuacja jest lepsza, ale w trakcie najbardziej obfitych opadów żaden pług nie będzie w stanie utrzymać przejezdności drogi. Posypywanie piaskiem i solą w krótkiej perspektywie czasu na niewiele się zda.
Tymczasem bardzo intensywnie sypać będzie przez całą niedzielę (11.12), a w poniedziałek (12.12) również na północy kraju. Wszędzie spadnie od 10 do 30 centymetrów śniegu. Temperatura będzie ujemna, więc spadła pokrywa nie będzie się roztapiać.
Wyświetl ten post na Instagramie
Paraliż sięga też ruchu kolejowego, ponieważ łamiące się pod ciężarem śniegu gałęzie upadają na trakcję i ją zrywają. Dlatego trzeba się liczyć z poważnymi opóźnieniami pociągów. Przykładowo pociąg relacji Jasło-Rzeszów, na trasie liczącej zaledwie 50 kilometrów, miał opóźnienie sięgające 2,5 godziny.
Wyświetl ten post na Instagramie
Najpierw opóźnienia, a potem odwołania notowane są też w portach lotniczych. Najtrudniejsza sytuacja w najbliższym czasie panować będzie m.in. na lotniskach: Rzeszów-Jasionka i Lublin-Świdnik oraz w mniejszej skali: Kraków-Balice, Katowice-Pyrzowice, Warszawa-Okęcie, Warszawa-Modlin i Olsztyn-Mazury.
Wyświetl ten post na Instagramie
Sytuacja zacznie się częściowo poprawiać w poniedziałek (12.12), jednak te najbardziej obfite opady ustaną dopiero we wtorek (13.12). W tym czasie lepiej nie wychodzić z domu, a jeśli jest to konieczne, to zachować szczególną ostrożność.
Źródło: TwojaPogoda.pl