Najmocniej sypało w województwie śląskim, małopolskim, lubelskim, świętokrzyskim i na południu woj. mazowieckiego. Spadło tam przeważnie do 5-10 centymetrów śniegu, ale miejscami, zwłaszcza na terenach górzystych, nawet do 20 centymetrów.
Inaczej było w woj. podkarpackim, gdzie zamiast śniegu padał obficie deszcz i deszcz ze śniegiem. Sytuacja na drogach jest trudna, zwłaszcza tam, gdzie sypał śnieg. Drogi są śliskie i oblodzone. Doszło do znacznej liczby kolizji i wypadków.
Mokry śnieg łamie gałęzie, które spadają na linie energetyczne i je uszkadzają. Prąd przestał płynąć do tysięcy odbiorców, głównie w Małopolsce i na Lubelszczyźnie. Mimo, że śnieg z powodu dodatnich temperatur roztapia się, to jednak nie zdąży zniknąć przed kolejną falą śnieżyc.
Nadchodzi kolejna fala śnieżyc
Ta oczekiwana jest jeszcze w sobotę (10.12) pod wieczór, kiedy śnieżyce wkroczą nad południowe województwa i w nocy z soboty na niedzielę (10/11.12) będą rozprzestrzeniać się na regiony wschodnie i centralne.
Intensywne opady śniegu połączone z porywistym wiatrem wzniecającym zawieje, utrzymywać się będą na południu, wschodzie, północy i w centrum kraju w niedzielę i poniedziałek (11-12.12). W tym czasie spadnie od 10 do 30 centymetrów śniegu, a w górach do 50 centymetrów.
Temperatura będzie ujemna, dlatego zalegająca duża warstwa śniegu nie będzie się roztapiać. Spodziewamy się znaczącego paraliżu w ruchu drogowym, kolejowym i lotniczym, nadal będą też występować masowe przerwy w dostawach prądu.
Źródło: TwojaPogoda.pl