Prognozy na następny tydzień przypominają scenariusz filmu katastroficznego, ponieważ taki atak zimy, jak ten spodziewany, zdarza się u nas bardzo rzadko, a od 10 lat nie zdarzył się na taką skalę ani razu.
W najbliższych dniach deszcz coraz częściej będzie zmieniać się w śnieg, a krajobrazy zaczną się powoli zabielać. Jednak to będzie zaledwie przedsmak tego, co czeka nas od niedzieli do wtorku (11-13.12).
Nad Polskę nadciągną potężne śnieżyce, którym może towarzyszyć porywisty wiatr. Niektóre prognozy wskazują, że podmuchy mogą osiągać nawet 80 km/h, a to oznacza zawieje śnieżne ograniczające widoczność niemal do zera.
Na znacznym obszarze kraju może spaść 20-30 centymetrów śniegu, a usypane przez wiatr zaspy śnieżne mogą osiągać nawet metr wysokości i poważnie paraliżować ruch drogowy, kolejowy i lotniczy.
Porywisty wiatr, a także ciężki i mokry śnieg, mogą łamać gałęzie i uszkadzać linie energetyczne, wywołując masowe przerwy w dostawach prądu i ogrzewania. Na tym jednak niebezpieczna pogoda się nie skończy.
Po śnieżycy nadejdzie krótkie ocieplenie, które przyniesie obfite deszcze, miejscami marznące. Bezpośrednio po nich zjawi się fala syberyjskich mrozów, która może spowodować, że drogi i chodniki pokryje gruba warstwa lodu.
W drugiej połowie przyszłego tygodnia nastąpi bardzo duży spadek temperatury. Nocami i o porankach termometry na przeważającym obszarze kraju wskazywać będą co najmniej minus 15 stopni, a lokalnie nawet poniżej minus 20 stopni.
Jako, że odpowiedzialny za atak zimy będzie najmniej przewidywalny układ niskiego ciśnienia wędrujący z południa Europy, to nie można jeszcze dokładnie określić, gdzie śniegu spadnie najwięcej i gdzie zagrożenie stanowić będzie oblodzenie. Z każdym dniem nasze prognozy będą trafniejsze. Zachęcamy do ich śledzenia na bieżąco.
Źródło: TwojaPogoda.pl