Bardzo rzadkie zjawisko miało miejsce w środę (30.11) późnym popołudniem na Wyspach Kanaryjskich. Mieszkańcy i turyści nagle ujrzeli oślepiające błyski, którym towarzyszyły donośne grzmoty.
Służby alarmowe zostały postawione na równe nogi, gdy spanikowani ludzie zaczęli dzwonić i opowiadać o tym, czego byli świadkami. Niektórzy byli pewni, że znów doszło do erupcji wulkanicznej, ale pojawiły się też wersje o wybuchach bomb i osunięciach ziemi.
Naukowcy bardzo szybko wykluczyli trzęsienia ziemi, a także wybuch wulkanu i zejście lawiny ziemnej lub błotnej. Nie doszło też do żadnego zamachu. Przyczynę widowiska ujawnił przegląd kamer sieci bolidowej, na którym uwiecznił się wyjątkowy przybysz.
COMIENZA DICIEMBRE CON UN RARÍSIMO BÓLIDO DOBLE #SPMN011222 REGISTRADO HOY a las 1h53m23s TUC sobrevolando la costa Norte de #GranCanaria, #IslasCanarias. Así lo captó Ramón López @StargazerLzt desde Playa Blanca, #Lanzarote. Pasa a nuestro listado: 👌
— Red de Investigación Bólidos y Meteoritos (SPMN) (@RedSpmn) December 1, 2022
➡️🔖https://t.co/CRfB0fbTL3 pic.twitter.com/YIXvdcZn5e
W ziemską atmosferę wleciał meteoroid wielkości piłki do koszykówki, który na skutek spalania się kilkukrotnie pojaśniał mieniąc się zielenią i czerwienią. Jego fragment spadł do wód Atlantyku u północnych wybrzeży Gran Canarii.
Przez wyspę przetoczyło się kilka fal akustycznych. To właśnie one spowodowały niepokojące drżenie. Świadczyło to o tym, że obiekt znalazł się bardzo blisko obszaru zabudowanego i naprawdę niewiele brakowało, aby doszło do katastrofy.
Dotychczas słyszeliśmy o licznych przypadkach obserwacji kul ognia na niebie, w Kalifornii meteoryt spadł nawet na dom i wywołał pożar. Jednak pierwszy raz kosmiczna skała runęła do morza u wybrzeży popularnej wśród turystów wyspy i wywołała powszechną panikę.
Źródło: TwojaPogoda.pl / INVOLCAN.