Leśnicy z Bieszczadów informują, że tamtejsze niedźwiedzie kończą gromadzenie tłuszczu na zimę i zaczynają zmierzać do gawr, gdzie zapadną w letarg. Wbrew temu, co większość z nas myśli, misie nie będą spać jak susły aż do wiosny.
Ich zimowy sen nie jest ciągły, lecz przerywany. W cieplejszych, bezśnieżnych okresach, będą na krótko opuszczać gawry i podkradać karmę, którą leśnicy dostarczać będą jeleniom i żubrom. W tym czasie lepiej ich nie drażnić, bo mogą być nerwowe.
Od 1 listopada aż do 30 kwietnia obowiązuje zakaz zbliżania się do gawr oraz przebywania w promieniu 500 metrów od nich. To nie tylko forma ochrony gatunku, ale również wyznaczenie strefy bezpieczeństwa dla ludzi, aby nie doszło do spotkania drapieżnika z człowiekiem.
O tym, że misie zaczynają kłaść się spać, informują leśnicy z Nadleśnictwa Baligród w Bieszczadach. Nasz ulubiony leśnik Kazek Nóżka za pomocą fotopułapki sfilmował, jak dwa młode misie, Antoś i Kostek, próbowały dostać się do gawry w starej jodle. Miały z tym spore trudności.
Ich matka chyba przewidziała zbliżające się opady śniegu, które spodziewane są w Bieszczadach podczas weekendu. Nie będzie to jeszcze prawdziwa zima, ponieważ dość szybko nadejdzie odwilż. Coraz łagodniejsze zimy mają poważny wpływ na sen niedźwiedzi.
Zapadają one w letarg coraz później, częściej się wybudzają i coraz wcześniej opuszczają gawry na dobre. Mając problemy ze znalezieniem pokarmu są agresywne i częściej zbliżają się do osad ludzkich. Miesiąc temu niedźwiedź poważnie zranił leśniczego, a w lipcu wszedł na prywatną posesję nad Jeziorem Solińskim.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Lasy Państwowe.