Sobota (5.11) minęła w Sudetach i Karpatach pod znakiem obfitych opadów śniegu. W Tatrach miały one postać prawdziwych zawiei śnieżnych, w trakcie których potrafiło spadać nawet do 2 cm śniegu w ciągu jednej godziny, przy minus 3 stopniach.
Do niedzielnego (6.11) poranka biała kołderka w partiach szczytowych miała już grubość od 13 cm na Kasprowym Wierchu do niemal 20 cm na Łomnicy. Niżej śniegu spadło mniej, do 8-9 cm na Hali Gąsienicowej i w Dolinie Pięciu Stawów.
Póki co ratownicy górscy nie ogłaszają jeszcze zagrożenia lawinowego, ale niebawem rozpocznie się odwilż i sytuacja pogorszy się. Szlaki są ośnieżone, w wielu miejscach nieprzetarte i śliskie. Niski pułap chmur ogranicza widoczność.
W góry wybierać się należy tylko z odpowiednim ekwipunkiem, a zwłaszcza w rakach na butach, zaś w wyższe partie także z czekanem. Lepiej jednak poczekać aż do poprawy pogody, ponieważ podczas takich warunków nie trudno o wypadek.
W Beskidach śniegu spadło najwyżej do 5 cm. Zima wróciła też w Sudety, ale tam śniegu nie przybyło dużo, na szczycie Śnieżki nie więcej niż 2 cm. Od wtorku (8.11) nadejdzie zdecydowanie ocieplenie. Kolejny powrót zimy od piątku (11.11), ale też na krótko.
Źródło: TwojaPogoda.pl / IMGW-PIB / TOPR.