O tej porze roku temperatura między północnymi i południowymi krańcami Starego Kontynentu jest naprawdę imponująca i dochodzi do niemal 50 stopni. Naprawdę trudno w to uwierzyć, ale w tym samym czasie, gdy na północy panuje mróz, to na południu wciąż utrzymuje się upał.
Najgorętszym krajem w Europie pozostaje Hiszpania. W tamtejszej Andaluzji, mimo początku listopada, lato jeszcze się nie skończyło. Jest nie tylko gorąco, ale wręcz upalnie. We wtorek (1.11) termometry pokazały tam równo 30 stopni w cieniu.
Obok Hiszpanii podium najgorętszych państw kontynentu znajdują się też kraje bałkańskie, w tym Bośnia i Hercegowina oraz Albania, gdzie temperatura sięga 29-30 stopni i nadal jest słonecznie. Lato się nie kończy.
Tymczasem na dalekiej północy zapanowały nie tylko siarczyste mrozy, ale też sypnęło śniegiem. Najmroźniejszym krajem kontynentu jest Rosja. Na tamtejszym Półwyspie Kolskim, w rejonie Murmańska, temperatura spadła do minus 16 stopni.
Podium lodowatych państw dopełnia Finlandia i Szwecja, gdzie temperatura o poranku wyniosła odpowiednio minus 11 i minus 8 stopni. Z każdym dniem będzie coraz zimniej i śnieżniej, bo zima dopiero się rozpoczyna.
Skrajności temperatury w Polsce
W Polsce pierwszy dzień listopada przyniósł na południu rekordy ciepła. W Zakopanem, gdzie temperatura sięgnęła 20,8 stopnia, nigdy wcześniej w całym listopadzie nie było tak ciepło. Poprzedni rekord z 2008 roku wynosił 20,6 stopnia.
Dla porównania w Białymstoku, który był z kolei najzimniejszym miastem po południu odnotowano zaledwie 8 stopni. To zasługa niskich chmur i mgły. Jednak jeszcze zimniej było o świcie w Jeleniej Górze, gdzie temperatura spadła do 2 stopni.
Źródło: TwojaPogoda.pl