Marion, Karsta i Liv to imiona trzech układów niskiego ciśnienia, które tworzą olbrzymi wiatrak obracający się przeciwnie do ruchu wskazówek zegara, przynosząc mieszkańcom północno-zachodniej Europy potężne wichury.
Najmocniej wieje w środę (2.11) na Wyspach Brytyjskich i Islandii, gdzie porywy wiatru osiągają powyżej 125 kilometrów na godzinę. Fale rozbijające się o wybrzeża mają nawet kilkanaście metrów wysokości, padają też ulewne deszcze.
Jednak wtargnięcie tych cyklonów w głąb kontynentu europejskiego blokują potężne wyże ze wschodu. Póki one nie będą się ruszać z miejsca, póty wichury w Polsce nam nie grożą. Średnia prędkość wiatru będzie osiągać 10-20 km/h, a porywy najwyżej do 40 km/h.
Nie ma więc mowy o tym, aby barwne liście z drzew spadły błyskawicznie. Z powodu słabego wiatr i braku wichur będą się utrzymywać na drzewach dłużej niż zwykle, przedłużając nam jesienne krajobrazy, uprzyjemniające listopadowe, coraz krótsze dni.
Źródło: TwojaPogoda.pl