Wojna w Ukrainie eskaluje, tymczasem nad Moskwą dzieją się dziwne rzeczy. Mieszkańcy rosyjskiej stolicy od kilku dni fotografują nadzwyczaj intensywne barwy nieba o zachodzie Słońca, które wydaje się płonąć ogniem piekielnym.
Apokaliptyczną scenerię potęgują niezwykłe obłoki. Jeden z nich do złudzenia przypominał przelatujący myśliwiec. Niektórych Moskwian, zwłaszcza tym zabobonnych, wprawił on w osłupienie, bo według nich to znak ostrzegawczy.
Podczas, gdy internauci wyobrażają już sobie wybuchy i płonącą Moskwę, to jednak wyjaśnienie fenomenów na niebie ma swoje źródło w samej przyrodzie. Nad południową Rosją panuje potężny wyż, który sprawia, że powietrze jest pełne cząstek dymu pochodzącego z wypalania pól uprawnych i działek.
Na drobnym pyle załamują się promienie słoneczne, barwiąc niebo na intensywne, gorące kolory. Jednocześnie pozostawiane przez lądujące i startujące samoloty smugi kondensacyjne utrzymują się dłużej i mogą przybierać najróżniejsze figury.
To tylko nasza wyobraźnia sprawia, że widzimy w nich kształty znanych przedmiotów. To wrażenie nazywamy pareidolią. Niektórzy z nas w każdej chmurze doszukują się ludzkich lub zwierzęcych twarzy.
Źródło: TwojaPogoda.pl