Babie lato mogłoby trwać w nieskończoność, ale pogoda postanowiła się załamać. We wtorek (18.10) nad Polskę wkroczył chłodny front atmosferyczny, który przemieszcza się z północnego zachodu na południowy wschód.
Nieco zachmurzyło się na zachodzie, północy i w centrum, gdzie w nadchodzących godzinach spodziewane są zarówno przelotne, jak i ciągłe opady deszczu. Nie można wykluczyć, że lokalnie mogą się też pojawiać słabe burze.
Śledź na żywo deszcze i burze >>>
Najmocniej popada w pasie od Ziemi Lubuskiej przez Wielkopolskę po Mazowsze i Podlasie, gdzie spadnie do 10-20 mm deszczu, czyli nawet połowa październikowej normy. Do wieczora piękna pogoda utrzyma się tylko na południu i południowym wschodzie.
Front przyniesie napływ chłodniejszego powietrza polarno-morskiego, a to oznacza, że temperatura zacznie spadać. W strefie opadów odnotujemy 15 stopni, a tam, gdzie deszcze dotrą dopiero po południu, do 19-20 stopni. Najcieplej będzie na południu, do 21-22 stopni.
W środę (19.10) już zdecydowanie chłodniej, przeważnie od 10 do 12 stopni, jedynie na południu będzie jeszcze dość ciepło, do 15 stopni. Nadal będzie się chmurzyć i miejscami przelotnie padać. Z biegiem godzin deszcze będą zanikać.
Czwartek i piątek (20-21.10) przyniosą nagłą poprawę pogody, ponieważ nad Polską znajdzie się wyż. Będzie słonecznie, w wielu miejscach bezchmurnie, jednak o przyjemnym cieple możemy zapomnieć.
Nad Polskę napłynie zimne powietrze znad Arktyki, które o poranku objawi się przymrozkami, miejscami przy gruncie do minus 6 stopni, a na wysokości 2 metrów do minus 4 stopni. Po południu ociepli się, ale przeważnie najwyżej do 10-12 stopni.
Źródło: TwojaPogoda.pl