FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

W prognozach pojawił się pierwszy śnieg na nizinach. Wiemy, kiedy i gdzie może zrobić się biało

Szykujcie zimowe kurtki, bo najnowsze prognozy długoterminowe wieszczą na nizinach pierwsze w tym sezonie opady deszczu ze śniegiem i samego śniegu. Kiedy i gdzie krajobrazy mogą się zabielić? Sprawdź prognozę.

Wyjątkowo wczesny śnieg w połowie października 2009 roku we Wrocławiu. Fot. TwojaPogoda.pl
Wyjątkowo wczesny śnieg w połowie października 2009 roku we Wrocławiu. Fot. TwojaPogoda.pl

Pierwszy przeszywający podmuch jesieni mieliśmy już we wrześniu, który okazał się najzimniejszy od lat, więc nie powinno nas zaskoczyć, że pierwsze uderzenie zimy też może się pojawić znacznie wcześniej, jeszcze w tym miesiącu.

Chociaż wydaje się, że to niezwykłe, to jednak wcale tak nie jest. Prognozy długoterminowe wskazują, że śnieg może poprószyć już w okolicach 22-24 października w pasie od Mazur przez Suwalszczyznę po Podlasie.

Będą to jedynie słabe, przelotne opady przy temperaturze jedynie w nocy i o poranku spadającej poniżej zera, zaś za dnia na plusie. To oznacza, że te 1-2 centymetry, które są prognozowane, utrzymają się co najwyżej kilka godzin.

Śnieg w październiku raz na kilka lat

Dotychczas śnieg spadł już kilkukrotnie w szczytowych partiach Tatr, gdzie wrzesień był najbardziej śnieżny od kilkunastu lat. Teraz kolej na pierwszy śnieg w naszych miejscowościach na nizinach. Ten najczęściej pojawia się w listopadzie i grudniu, ale raz na średnio 5-6 lat przychodzi nam go witać w październiku.

Wyjątkowo wczesny śnieg 12 października 2015 roku k. Kielc. Fot. Justyna Marszałek / TwojaPogoda.pl

Październikowa pokrywa śnieżna utrzymuje się przeważnie kilka godzin, tylko w skrajnych przypadkach przez 2-3 dni. Jeden z najbardziej zaskakujących przypadków wyjątkowo wczesnych opadów śniegu pamiętamy z 2015 roku.

Stało się to po niezwykle gorącym lecie, kiedy w wielu miejscowościach odnotowano nie tylko największe upały, ale także ich nadzwyczaj długie utrzymywanie się. Mało kto wtedy sądził, że śnieg spadnie aż tak szybko.

Mieszkańcy niektórych regionów Śląska, Małopolski, Podkarpacia, Lubelszczyzny, Kielecczyzny, Mazowsza i Ziemi Łódzkiej obudzili się 12 października w iście zimowej scenerii. Drogi były nieprzejezdne, a łamiące się pod naporem śniegu gałęzie, zrywały linie energetyczne, pozbawiając prądu tysiące gospodarstw domowych.

Tak wczesnych opadów śniegu, bo na początku drugiej dekady miesiąca, na południu i w centrum kraju nie mieliśmy od ponad 30 lat. Podobnie było w 2009 roku, gdy pierwszy śnieg spadł w połowie października. Biały puch otulił wtedy wciąż jeszcze kolorowe liście na drzewach.

W 2017 roku pierwszy śnieg m.in. na Kaszubach, Górnym Śląsku i miejscami we wschodnich województwach spadł 29 i 30 października. Na trwałą pokrywę jednak musieliśmy poczekać. Na zachodzie kraju zima okazała się wyjątkowo mało śnieżna.

Dane meteorologiczne od 1981 roku, wskazują, że najwcześniejsze wystąpienie pokrywy śnieżnej notowano na przeważającym obszarze kraju począwszy od połowy października na końcówce tego miesiąca kończąc. Nadzwyczaj wczesne ataki zimy miały miejsce w 1988, 1991, 1992, 1994, 1997, 2002, 2003, 2009, 2012 i 2015 roku. Nie były więc aż takie rzadkie.

Jak wynika z pomiarów z lat 1966-2010 w październiku średnio mamy jeden dzień z pokrywą śnieżną. Najmniejsze ku temu szanse są na północnym zachodzie (0,3 dnia w Gorzowie Wielkopolskim), a największe na północnym wschodzie (1,7 dnia w Suwałkach).

Najwcześniejsze opady śniegu

W latach 1981-2020 najwcześniej śnieg pojawił się oczywiście w górach. Na Kasprowym Wierchu stało się to już 2 sierpnia (1989 roku), na Śnieżce 5 września (1993 i 2007 roku), a w Zakopanem 1 października (1995 roku). Na nizinach śnieg najwcześniej spadał w województwach północnych i północno-wschodnich. W Lęborku zabieliło się już 5 października (1994 roku), w Olsztynie 7 października (2002 roku), a w Kętrzynie 12 października (1992 roku).

W skali ogólnopolskiej najwcześniej śnieg pojawiał się na północy i wschodzie, około 13-14 października, z kolei na zachodzie i w centrum kraju najpóźniej, bo między 25 a 31 października.

W ostatnich latach śnieg potrafił się jednak pojawić dopiero w listopadzie, grudniu, a w ekstremalnych przypadkach dopiero w styczniu, a nawet w marcu i kwietniu, jak chociażby zimą 2019-2020 i wcześniej w latach 2006-2008 oraz 2013-2015.

Jednak w pierwszej połowie dwudziestego wieku i wcześniej, podczas Małej Epoki Lodowej, zdarzały się jeszcze wcześniejsze opady śniegu i tworzenie się pokrywy śnieżnej. Historyczne zapiski wskazują na pierwsze pojawienie się śniegu na początku października, pod koniec września, a nawet w połowie września.

Ile potrafiło spaść śniegu?

Pierwsze opady śniegu w sezonie bywały bardzo obfite. Większość rekordów grubości październikowego śniegu należało do 1997, 2003, 2009 i 2012 roku. 10 lat temu w Warszawie i Łodzi spadło 8 cm śniegu, w 1997 roku pokrywa miała grubość 10 cm w Opolu i 13 cm w Rzeszowie, w 2003 roku w Koszalinie spadło 14 cm śniegu, w 2009 roku w Lublinie 18 cm, w 1997 roku w Olsztynie 22 cm śniegu, a w Elblągu w tym samym roku było aż 37 cm śniegu.

Jeśli mowa o obszarach górzystych, to śniegu w październiku bywało tam jeszcze więcej. W Zakopanem 16 października 2009 roku leżało 59 cm śniegu. Z kolei w październiku 1972 roku na Kasprowym Wierchu pokrywa miała 120 cm. Na Śnieżce 2 lata później odnotowano 110 cm białego puchu.

Śnieg znów spadnie bardzo wcześnie?

Zgodnie z najnowszymi prognozami, temperatury mają na początku ostatniej dekady października wahać się na północnym wschodzie i w górach w okolicach minus 5 stopni w nocy i około 5 stopni w ciągu dnia. W dodatku będą pojawiać się opady.

Są to dużo niższe temperatury od tych, które są dla tego okresu normą wieloletnią. Można przewidywać, że wystarczą, aby podczas nieco głębszych ochłodzeń śnieg zaczął prószyć na obszary nizinne, początkowo jeszcze nie zdołając się utrzymać i utworzyć zwartej pokrywy na dłużej niż kilka godzin.

Wyjątkowo wczesny śnieg w połowie października 2009 roku we Wrocławiu. Fot. TwojaPogoda.pl

Skoro w 2015 roku po wyjątkowo intensywnych upałach śnieg spadł miejscami najwcześniej od ponad 30 lat, to czemu nie miałoby się to powtórzyć. Od razu jednak uprzedzamy, że to, kiedy spada pierwszy śnieg w sezonie, nie ma żadnego znaczenia odnośnie srogości zimy. Dowodem na to jest wspomniany wielokrotnie 2015 rok.

Mimo rekordowo wczesnego pojawienia się pierwszego śniegu, zima z przełomu 2015 i 2016 roku okazała się bardzo łagodna, szczególnie w tych regionach, gdzie w październiku śnieg spadł najwcześniej w historii pomiarów.

Źródło: TwojaPogoda.pl / IMGW-PIB.

prognoza polsat news