Szykują się zmiany w dotychczas dość stabilnej pogodzie. Było umiarkowanie ciepło i dość słonecznie. Jednak w drugiej połowie tygodnia musimy się spodziewać, że aura stanie się znacznie bardziej dynamiczna.
Polska znalazła się między słonecznym i suchym wyżem znad Rosji oraz mokrym i wietrznym, ale też ciepłym niżem znad Atlantyku i rejonu Wysp Brytyjskich. Pewne jest, że stracie zwycięży ten drugi, a to oznacza, że będzie bardziej wilgotno, ale też coraz cieplej.
Wyż będzie wpływać na pogodę w naszym kraju jeszcze tylko w czwartek (13.10). To będzie ostatni tak słoneczny i suchy dzień w tym tygodniu. Termometry pokażą całkiem przyjemne wartości, bo od 14 stopni na Podlasiu do 19 stopni na Dolnym Śląsku.
W piątek (14.10) niebo zacznie się poważnie chmurzyć, w wielu miejscach spodziewamy się też słabego, przelotnego deszczu. Mimo, że temperatura nie spadnie, to jednak z powodu większego zachmurzenia i opadów będzie chłodniej, od 14 stopni na Pomorzu i Podlasiu do 18 stopni na Ziemi Lubuskiej.
W sobotę (15.10) na większe rozpogodzenia nie mamy co liczyć. Nadal będzie się chmurzyć, a w całej zachodniej połowie kraju także przelotnie padać. Co ciekawe, będzie ciepło. Po południu zmierzymy od 14 stopni na zachodzie do 18 stopni na południu i wschodzie.
Radykalnych zmian w pogodzie nie przyniesie też niedziela. Niebo nadal będą przysłaniać niskie chmury, które miejscami mogą przynieść ze sobą niewielki deszcz. Na pocieszenie będzie ciepło, przeważnie od 18 do 20 stopni.
Na powrót słonecznego, nie tylko ciepłego, babiego lata poczekamy do przyszłego tygodnia. Wtedy termometry mogą pokazać w najcieplejszych regionach kraju nawet do 25 stopni w cieniu, za co trzymamy kciuki.
Źródło: TwojaPogoda.pl