Od kilku miesięcy systematycznie nasilają się trzęsienia ziemi i deformacje gruntu w rejonie największego wulkanu na naszej planecie. Mowa o Mauna Loa, którego wysokość, liczona od podmorskiej podstawy, sięga aż 17 kilometrów.
Olbrzymi wulkan znajduje się na największej wyspie archipelagu Hawajów. Po raz ostatni wybuchał w 1984 roku. Pierwsze niepokojące zachowanie wulkanu zaobserwowano w lipcu 2019 roku. Od tamtego czasu aktywność góry pozostaje na podwyższonym poziomie wobec średniej wieloletniej.
Dla naukowców to znak, że wulkan zaczyna się uaktywniać, jednak nikt nie jest w stanie przewidzieć, kiedy dojdzie do erupcji. Unoszenie się szczytu wulkanu wskazuje na dostawę magmy do płytkiego systemu magazynowania na głębokości od 12,5 do 5 kilometrów.
Stężenia gazów i temperatury fumarolu, zarówno na szczycie, jak i na stożku siarki, w południowo-zachodniej strefie szczeliny, pozostają stabilne. Obraz z kamery internetowej nie ujawnił żadnych zmian w krajobrazie w ciągu ostatniego tygodnia.
Due to elevated seismic activity on Mauna Loa and as a precautionary measure, Mauna Loa summit is closed to hiking until further notice. Mauna Loa is not erupting. Hawaiian Volcano Observatory scientists will notify the park if conditions change.https://t.co/n7nJ9xVyuk pic.twitter.com/aPT5SxxB3C
— Hawaii Volcanoes NPS (@Volcanoes_NPS) October 6, 2022
Jednak szybkie przepływy magmy mogą stwarzać zagrożenie dla mieszkańców zachodniej i wschodniej części wyspy Hawaii. Społeczności są przygotowywane na wypadek pogorszenia się sytuacji. W międzyczasie zdecydowano się zamknąć wszystkie szlaki turystyczne.
Od pierwszej udokumentowanej erupcji z 1843 roku, wulkan wybuchał już 33 razy. Były emisje popiołów i gazów, ale również spływy lawy. W zagrożeniu poza mieszkańcami znalazłby się również Park Narodowy Wulkany Hawajów.
Źródło: TwojaPogoda.pl / USGS.