Babie lato to wyjątkowo ciepłe i słoneczne dni jesieni, podczas których silny wiatr niesie nici przędne, na których przemieszczają się niewielkie, młode pajączki. Nici błyszczą się w promieniach słonecznych, stając się widoczne.
Często bywają bardzo dokuczliwe, gdy osiądą na naszej twarzy lub głowie. Pajączki mogą na nich podróżować nawet dziesiątki kilometrów, na wysokość setek metrów. Jako, że w blasku słońca przypominają siwe włosy, dawniej były wiązane ze starą babą, żoną lata.
Stąd też wzięło się określenie babskiego lata, z czasem zmienionego na babie lato. Mówi się o nim w krajach strefy umiarkowanej, nie tylko w Europie. Wszędzie tam, gdzie po końcu astronomicznego lata wracają wyjątkowo ciepłe dni.
Babie lato nawet do listopada?
Najcieplejszy dzień babiego lata mieliśmy 4 października 1966 roku. W Trzebiechowie, w dzisiejszym województwie lubuskim, temperatura wyniosła 28,9 stopnia. W tym czasie w Gorzowie było 28,7 stopnia, w Słubicach 28,6 stopnia, w Toruniu i Bydgoszczy 28,4 stopnia, a w Gdańsku 28,1 stopnia.
Jednak na tle historii zdarzało się, że babie lato wracało aż do listopada. Najpóźniejszy jego podmuch poczuliśmy na swej twarzy całkiem niedawno, bo w 2018 roku. 5 listopada w miejscowości Polana w Bieszczadach odnotowano aż 26,2 stopnia.
Bardzo ciepło było też w Sanoku, Terce, Stuposianach i Komańczy, gdzie zmierzono 25 stopni w cieniu. Wcześniejszy rekord późnego babiego lata należał do Krakowa, gdzie 2 listopada 1968 roku temperatura sięgnęła 24 stopni.
Z biegiem lat ocieplający się klimat sprawia, że babie lato nie tylko trwa dłużej, ale jest też coraz cieplejsze, uprzyjemniając nam jesienne, barwne krajobrazy i coraz krótsze dni.
Babie lato nas zaskoczy
W tym roku babie lato też nas uraczy piękną pogodą. W tym tygodniu spodziewamy się nawet 18-20 stopni w cieniu i sporych ilości słońca. Jednak w przyszłym tygodniu ociepli się jeszcze bardziej. Termometry wskażą na południu i zachodzie kraju nawet od 20 do 25 stopni.
Źródło: TwojaPogoda.pl