Meteorolodzy, aby zdecydowanie poprawić sprawdzalność prognoz wędrówki i siły tropikalnych cyklonów na Atlantyku, monitorują je już nie tylko z powietrza, ale też z powierzchni oceanu. Dotychczas korzystali z danych dostarczanych przez satelity meteorologiczne i samoloty naszpikowane urządzeniami pomiarowymi, tzw. Łowców Huraganów.
Od ubiegłego roku w samo oko cyklonów zaczęli wysyłać też specjalne oceaniczne drony Saildrone. Jeden z nich w ostatnich dniach dotarł bardzo blisko oka tropikalnego huraganu imieniem Fiona, gdy osiągnął on najwyższą, piątą kategorię w skali siły tego typu zjawisk.
Po raz pierwszy możemy zobaczyć gigantyczny sztorm szalejący na Atlantyku w ramionach prawdziwego monstrum, pod względem skali, najpotężniejszego żywiołu na naszej planecie. Oceaniczny dron odnotował monstrualne, 15-metrowe fale sztormowe.
Średnia prędkość wiatru osiągała wówczas 210 km/h, a pojedyncze porywy nawet 250 km/h. Ciśnienie spadło do zaledwie 934 hPa. Możemy zobaczyć potęgę żywiołu, jaka spędza sen z powiek kapitanom statków.
Jak deska windsurfingowa
Saildrone przypominają do złudzenia sprzęt wykorzystywany przez windsurferów, a więc deskę, do której przymocowany jest żagiel. Oceaniczny dron jest dodatkowo wyposażony w urządzenia do pomiaru prędkości i kierunku wiatru, wysokości fal, ciśnienia, temperatury powietrza i wody. Jest napędzany przez energię słoneczną.
Po raz pierwszy można badać cyklony tropikalne od dołu, a nie, jak dotychczas, wyłącznie od góry. Jakość prognoz krótkoterminowych i długoterminowych powinna się zdecydowanie poprawić.
Saildrone jest jedynym tego typu urządzeniem, które sprawdza się w skrajnie trudnych warunkach sztormowych. Nie straszne mu są potężne fale i huraganowe wiatry. Amerykańscy meteorolodzy dysponują pięcioma takimi dronami, w których pokładają duże nadzieje.
Sezon huraganów w 2020 roku uświadomił nam, że tropikalne cyklony na Atlantyku stają się coraz mniej przewidywalne. Odnotowano rekordową liczbę tych zjawisk, po raz pierwszy w ponad 100-letniej historii ich obserwacji.
View this post on Instagram
Z kolei w 2019 roku z powodu huraganu Dorian prezydent USA musiał odwołać wizytę w Polsce, ponieważ żywioł pędził w kierunku Florydy. Kiedy było już pewne, że uderzy w ląd, nagle zmienił trajektorię o 90 stopni i dosłownie musnął półwysep, nie wyrządzając olbrzymich szkód.
Meteorolodzy dzięki rozwijającej się technologii chcą unikać tak niepewnych sytuacji, wprawiających w konsternację całe społeczeństwo. Będzie to możliwe tylko wtedy, gdy prognozy będą opierać się na jak największej liczbie cennych danych, a te dostarczą m.in. oceaniczne drony.
Źródło: TwojaPogoda.pl / NOAA / NHC / Saildrone.