Minione lato w Polsce zapisało się jako jedno z najgorętszych w 241-letniej historii pomiarów meteorologicznych. Jeszcze cieplejsze było w skali całej Europy, bo najbardziej upalne, od kiedy notuje się temperaturę.
Fale upałów wlewające się nad Hiszpanię i Portugalię płynęły do Francji, Wielkiej Brytanii i dalej ku Niemcom i Polsce. Najgoręcej było na Półwyspie Iberyjskim, gdzie temperatura sięgała niewyobrażalnych 47 stopni w cieniu.
W wielu krajach padły historyczne rekordy najwyższej temperatury. Jak pamiętamy, w Anglii nigdy wcześniej nie odnotowano 40 stopni. Upał był nie tylko intensywny, ale też utrzymywał się bardzo długo, a to właśnie stanowiło największe zagrożenie dla ludzkiego organizmu.
Jak wynika z najnowszych danych Eurostatu w lipcu w krajach Unii nastąpił bezprecedensowy wzrost liczby zgonów, w stosunku do tego samego okresu z lat 2016-2019. Przedwcześnie zmarło aż 53 tysiące osób.
Najwięcej zgonów odnotowano w Hiszpanii i na Cyprze. W obu krajach śmiertelność była wyższa od normy o ponad 30 procent. Przekłada się to na dziesiątki tysięcy ofiar fal upałów. Bardzo dużo ofiar gorącego lata odnotowano też w Portugalii, we Włoszech, w Grecji, Niemczech, Szwajcarii, Austrii i Słowenii.
W Polsce wzrost liczby przedwczesnych zgonów nie był tak duży, ale mimo to był od 5 do 10 procent wyższy niż w okresie porównawczym. To oznacza, że z powodu przedłużających się okresów gorącej, parnej i dusznej aury, zwłaszcza we wschodniej połowie kraju, mogło umrzeć kilka tysięcy osób.
Naukowcy ostrzegają, że fale upałów będą występować coraz częściej i będą coraz intensywniejsze. Tymczasem prawie 90 procent amerykańskich domów jest wyposażonych w klimatyzację, w porównaniu do zaledwie 20 procent europejskich gospodarstw domowych.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Eurostat.