FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Żółty pył dotarł nad Polskę ze wschodu. Normy przekroczone o 300 procent. Wysłano Alert RCB

Nad Polskę dotarł żółty pył ze wschodu, którego koncentracja jest na tyle duża, że spowodowała wielokrotne przekroczenie dopuszczalnych norm jakości powietrza, zmuszając władze do wysłania Alertu RCB. Co się dzieje?

Pył dotarł we wtorek nad wschodnią Polskę. Fot. Ventusky.com
Pył dotarł we wtorek nad wschodnią Polskę. Fot. Ventusky.com

Olbrzymie ilości pyłu, jakie o tej porze roku są prawdziwą rzadkością, zaczęły docierać nad wschodnią Polskę we wtorek (23.08) o poranku. W ciągu zaledwie kilku godzin normy jakości powietrza zostały przekroczone wielokrotnie.

Przykładowo w Chełmie i Zamościu na Lubelszczyźnie między porankiem a południem stężenie pyłu PM10 zwiększyło się aż siedmiokrotnie, przekraczając normę o ponad 300 procent. Skok był tak duży, że zdecydowano się wysłać na telefony wszystkich mieszkańców Alert RCB z zaleceniem pozostania w domu i zamknięcia okien.

Zaniepokojenie spotęgowała nietypowa barwa nieba. Zamiast błękitu panowała szarość, a Słońce świeciło jakby przez matowe szkło. W powietrzu dało się wyczuć drażniącą oczy, nos i gardło spaleniznę. Widoczność znacząco się zmniejszyła.

W ciągu kilku godzin żółty pył opanował prawie całą wschodnią Polskę, a w środę (24.08) zaczyna docierać na południe, północ i do centrum kraju. Wolne od niego są jedynie zachodnie województwa. Trzeba się liczyć z tym, że miejscami spadnie brudny deszcz.

Będzie to opad połączony z pyłem, który może zabrudzać wszelkie odsłonięte przedmioty na wolnym powietrzu, a więc elewacje i dachy budynków, karoserie samochodowe i okna. Po wyschnięciu kropel wody będą widoczne drobne zabrudzenia.

Czy to radioaktywny pył?

O tyle, o ile dopuszczalne normy koncentracji pyłów zawieszonych zostały przekroczone wielokrotnie, to stacje monitoringu promieniowania gamma, należące do Państwowej Agencji Atomistyki (PAA) nie wykazały żadnych niepokojących wskazań.

Również niezależne, prywatne aparatury pomiarowe nie odnotowały zmian. Pył nie jest więc napromieniowany i nie pochodzi z żadnej elektrowni jądrowej w Ukrainie. Nie ma w związku z tym zagrożenia dla zdrowia i życia ludzi oraz dla środowiska.

Skąd się wziął żółty pył?

Źródło pochodzenia żółtego pyłu ujawniają zdjęcia satelitarne z ostatnich dni. Okazuje się, że dotarł on ze stepów Kazachstanu, Uzbekistanu i Turkmenistanu oraz rejonu Morza Kaspijskiego, gdzie szalały masywne zamiecie pyłowe, wcześniej docierające też z Półwyspu Arabskiego.

Pył dociera nad Polskę ze stepów zachodniej Azji od strony Ukrainy i Białorusi. Fot. Ventusky.com

Następnie pył ten połączyć się z dymem wydobywającym się z licznych pożarów obszarów rolniczych na południu Rosji i w Ukrainie, gdzie o tej porze roku oczyszcza się glebę z chwastów i szkodników. Ten prymitywny i degradujący glebę proceder jest tam praktykowany od pokoleń.

W Polsce za pomocą dotkliwych kar i rosnącej świadomości społecznej udało się go w znacznej mierze wykorzenić. Na wschodzie nikt się tym jednak nie przejmuje. Przy wschodnim wietrze zanieczyszczenia docierają nad Polskę i skracają nam życie z każdym wdechem.

Nagły wzrost stężenia pyłu PM10 w Chełmie w woj. lubelskim we wtorek. Fot. GIOŚ.

W najbliższych dniach cząstki dymu i pyłu pozostaną nad Polską, ale z czasem będą się rozwiewać, więc ich stężenie będzie się zmniejszać. Część z nich spadnie też z deszczem, który oczyści powietrze. Do tego czasu warto śledzić jakość powietrza i stosować się do zaleceń służb.

Źródło: TwojaPogoda.pl

prognoza polsat news