Zapewne zauważyliście, że niektóre drzewa zaczęły się zachowywać, jakbyśmy mieli już październik. Liście wyraźnie pożółkły, a nawet zaczęły opadać tworząc na chodnikach i trawnikach barwny dywan.
Jak to możliwe, skoro wciąż mamy sierpień i w wielu regionach kraju panują upały? To właśnie temperatura jest jednym z czynników wywołujących te nietypowe krajobrazy, ale nie najważniejszym. Ostatnie tygodnie okazały się nie tylko nadzwyczaj gorące, ale też suche.
Niedostatek opadów daje się we znaki na przeważającym obszarze kraju, ale najbardziej na zachodzie i południu. Tam też temperatury były dotychczas najwyższe, znacznie częściej niż zwykle przekraczając 30 stopni w cieniu.
Roślinność zaczęła wysuszać się na wiór, najpierw trawa, a następnie też krzewy i drzewa, przede wszystkim te w zabetonowanych miejscowościach. Liście zaczęły usychać, żółknąć i opadać. Dzieła zniszczenia dopełnił jeszcze jeden czynnik, a mianowicie pasożyt.
Mowa o szybko rozprzestrzeniającym się w naszym kraju kilkumilimetrowym motylu o pięknych pasiastych skrzydłach. To szrotówek kasztanowcowiaczek, który odpowiada za kiepski wygląd liści kasztanowca białego, robiąc na nich tzw. miny.
Owad nie jest jednak na tyle mocny, aby osłabić całe drzewo. To jedynie dodatek do suszy i upałów, mających znacznie intensywniejszy wpływ na kasztanowce, które przywiózł do Polski król Jan III Sobieski spod Wiednia, aby owocami żywić konie.
Drzewo niezbyt dobrze czuje się w warunkach naszej strefy klimatycznej, ponieważ źle znosi susze, które w ostatnich latach zdarzają się coraz częściej. Ocieplanie się klimatu proces degradacji tych drzew potęguje. Niestety, lepiej nie będzie.
Im cieplejsze i suchsze będą okresy letnie, tym szrotówek częściej będzie atakować osłabiane drzewa. Musimy się liczyć z tym, że kasztanowce nie przetrwają w naszym kraju zmian klimatycznych, podobnie jak sosny i brzozy.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Lasy Państwowe.