Wokół elektrowni jądrowych w Ukrainie wciąż panuje kryzys. Dochodzi do częstych prowokacji i ostrzałów, które mogą się skończyć katastrofalnym skażeniem. Wielu z nas, mając w pamięci Czarnobyl, obawia się, że władze poinformują o skażeniu z opóźnieniem lub wcale.
Nawet jeśli oficjele czasem wykazują się niezrozumiałą opieszałością w bieżącym informowaniu nas o zagrożeniu, na szczęście w dzisiejszych czasach dostęp do niezależnych informacji jest o wiele łatwiejszy niż dawniej.
Możemy na własną rękę śledzić pomiary powietrza i zawczasu być przygotowanym na najgorsze. Pierwszym źródłem informacji jest zawsze Państwowa Agencja Atomistyki (PAA), która ma obowiązek informować, podobnie jak jej odpowiedniki w innych krajach, o skażeniu radiacyjnym Międzynarodową Agencję Energii Atomowej (MAEA).
Na oficjalnej stronie internetowej tej instytucji, stale jest zamieszczana aktualna mapa z wynikami pomiarów i informacją, czy poziom promieniowania jest, czy też nie jest przekroczony... Zobacz mapę
Bardzo podobnym narzędziem dysponuje Komisja Europejska, która na swojej stronie internetowej informuje o bieżącym poziomie promieniowania gamma nie tylko w całej Europie, ale również chociażby w USA... Zobacz mapę
Jeśli zawiodą lokalne władze, ogólnoświatowy organ nie powinien takich informacji ukrywać. W przypadku, gdy którykolwiek czujnik odnotuje podwyższony poziom skażenia, natychmiast odczyty są analizowane, a następnie, o ile nie jest to błąd pomiaru, uruchamia się całą procedurę alarmową.
Powiadamiane są służby publiczne, a następnie mieszkańcy zagrożonych obszarów. Informacja upubliczniona zostaje przez wszystkie media, czy to telewizyjne czy też internetowe.
A jeśli tego nie zrobią na czas?
Możemy skorzystać z niezależnej sieci pomiarowej Radioactive@Home, prowadzonej przez studentów lub amatorów. W całej Europie, również w Polsce, znajdują się specjalne stacje, które dokonują pomiarów na bieżąco. Najgęściej usiane są nimi okolice elektrowni atomowych, gdzie zagrożenie dla ludności jest największe.
W Polsce mamy około 40 takich stacji, które, jeśli promieniowanie przekracza dopuszczalne granice, w trybie rzeczywistym nas o tym ostrzegą. Warto więc śledzić poniższą stronę i jeśli zielone kropki zmienią się na żółte lub czerwone, natychmiast przekazywać taką informację dalej... Zobacz mapę
Bardzo podobną platformą jest też Radmon.org. Dzięki prowadzeniu niezależnych pomiarów przez jej członków, powstaje społecznościowa mapa radioaktywności... Zobacz mapę
Kolejny projekt niezależnej sieci pomiarów promieniowania radiacyjnego to uRADMonitor. Zrzesza wszystkie osoby dysponujące własnymi urządzeniami pomiarowymi... Zobacz mapę
Z kolei Safecat to rozbudowana platforma dysponująca danymi na bieżąco przekazywanymi z ponad 5 tysięcy urządzeń zainstalowanych w 102 krajach na całym świecie... Zobacz mapę
Jeśli to nam nie wystarcza i chcemy mieć informacje z pierwszej ręki, czyli od siebie, możemy zakupić czujnik radiacyjny na własność, dokonywać pomiarów na bieżąco, a dane z niego wdrożyć do powyższych sieci, aby mogli z nich korzystać także inni.
Źródło: TwojaPogoda.pl