Długotrwałe utrzymywanie się wysokich temperatur i niedostatek opadów sprawiły, że roślinność wysycha na wiór. Dotąd soczyście zielone trawniki pożółkły zmieniając się w siano.
Wystarczy tylko ulewny deszcz, aby zamiast złagodzenia suszy doszło do zupełnie odwrotnego zjawiska jakim są podtopienia. Choć wydaje się to niedorzeczne, to właśnie podczas posuchy ryzyko nagłych podtopień jest zdecydowanie największe. Jak to możliwe?
Eksperyment dr Roba Thompsona z Uniwersytetu Reading w Anglii, który może przeprowadzić każdy z nas, uświadamia nam skalę tego problemu. Wystarczy tylko postawić odwrócony kubek z wodą na trawie.
Jeśli jest ona soczyście zielona, gleba pochłania wodę błyskawicznie. W przypadku normalnego lata, czyli gdy jest dość sucho, poziom wody opada wolniej. Jednak, gdy trawa zmienia się w siano, a gleba jest spękana i twarda jak skała, woda wchłaniana jest bardzo powoli.
Jeśli więc przechodzi krótki, lecz obfity deszcz związany z burzą, to gleba nie nadąża z pochłanianiem deszczówki, zaczyna ona spływać do cieków wodnych, które gwałtownie wzbierają i wylewają, a także gromadzi się w obniżeniach terenu powodując podtopienia.
Z takim właśnie zjawiskiem możemy mieć do czynienia w najbliższych dniach. Mimo suszy może dochodzić do lokalnych podtopień wszędzie tam, gdzie gleba jest wyschnięta na wiór. Oczywiście o wszechobecnej miejskiej betonozie nawet nie wspominając.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Uniwersytet Reading.