Prof. dr Marcin Ernst, polski astronom z Uniwersytetu Lwowskiego, na łamach „Nowego Dziennika” z 4 sierpnia 1921 roku, wytłumaczył skąd wzięła się jedna z największych fal upałów w historii polskiej meteorologii, która stulecie temu przyniosła nawet ponad 40 stopni w cieniu.
Z bardzo prostego, ale jakże przystępnego opisu, dowiadujemy się podstaw cyrkulacji atmosferycznej, która miała wpływ na falę upałów na kontynencie. Ernst posiłkuje się danymi obserwacyjnymi z Małopolski i przewiduje, że spiekota skończy się wraz z nadejściem burz.
Dzisiaj, w czasach wszechobecnej techniki, wiemy, że rekordowy upał został sprowadzony wspólnie przez niż znad Wielkiej Brytanii i wyż znad zachodnich regionów ZSRR. Najwyższe temperatury notowane były na kilka godzin przed nadejściem burz i ochłodzeniem.
Źródło: TwojaPogoda.pl