To jeszcze nie koniec fali upałów, ponieważ chociaż w najbliższych dniach temperatura spadnie, to jednak nadal będzie przekraczać 30 stopni, w dodatku upał dotrze tam, gdzie dotychczas go nie było, a więc na wschód kraju.
W piątek i sobotę (22-23.07) temperatura przekraczać będzie 30 stopni na południu, wschodzie i w centrum kraju. Tam spodziewamy się od 30 do 32 stopni, ale miejscami nawet do 34-35 stopni, szczególnie na Śląsku i w Małopolsce.
W niedzielę (24.07) dosłownie jednodniowa chwila wytchnienia od żaru. Jednak w poniedziałek (25.07) znów zrobi się upalnie, tym razem na zachodzie i południu kraju. Odnotujemy od 30 do 34 stopni, a przy granicy z Niemcami nawet do 35 stopni.
We wtorek (25.07) front burzowy oddzieli od siebie dwie strefy upałów. Jedna obejmie niemal całą wschodnią połowę kraju, a druga, lżejsza, krańce zachodnie. Najgoręcej będzie na południowym wschodzie, nawet do 35-36 stopni w cieniu.
W środę i czwartek (27-28.07) niewielki upał pojawi się miejscami na południu kraju. Od piątku (29.07) jednak zacznie się nasilać i zarazem rozlewać po Polsce. Najpierw obejmie zachód i południe, później północ i wreszcie od niedzieli (31.07) cały kraj.
Apogeum kolejnej potężnej fali upałów przypadnie między 1 a 3 sierpnia. Termometry pokażą przeważnie od 33 do 35 stopni, jednak miejscami na zachodzie znów mogą się zbliżać do niemal 40 stopni. Po raz kolejny dojdzie do zamachu na rekordy temperatury.
Padną rekordy miesięczne dla poszczególnych miejscowości, całkiem prawdopodobne są także rekordy dla całej serii pomiarowej i wreszcie ten najważniejszy, rekord ogólnopolski, niepobity od 1921 roku, wynoszący 40,2 stopnia w cieniu.
Źródło: TwojaPogoda.pl