Dotychczasowy upał w wersji suchej zmieni się w zdecydowanie bardziej męczącą wersję wilgotną. Przyniesie ją front atmosferyczny, który znad Niemiec wkroczy nad zachodnią Polskę. Stanie się to w czwartek (21.07) po południu i wieczorem.
Chwilę wcześniej w pasie od Dolnego Śląska przez Wielkopolskę po Kujawy termometry pokażą przeważnie do 37-38 stopni, ale lokalnie nawet 39 stopni w cieniu. W trakcie opadów i burz zacznie się gwałtownie ochładzać.
Śledź deszcze i burze na żywo >>>
Do wieczora burze obejmą zachodnie Pomorze, Ziemię Lubuską, Wielkopolskę i Dolny Śląsk. W nocy z czwartku na piątek (21/22.07) spodziewane są już w całej zachodniej połowie kraju. W piątek (22.07) przeniosą się do wschodnich, południowych i centralnych regionów.
W ciągu jednej godziny może spaść do 30 mm deszczu, przez co możliwe są lokalne podtopienia dróg i zabudowań. Grad może mieć średnicę do 4 cm i uszkadzać dachy zabudowań, karoserie samochodowe i uprawy. Porywisty wiatr, osiągający do 90 km/h, może dodatkowo zrywać linie energetyczne i łamać gałęzie.
Deszcze i burze przyniosą wyczekiwane ochłodzenie, jednak mimo to w piątek (22.07) nadal będzie przeważnie od 30 do 32 stopni. Do 23-25 stopni temperatura spadnie tylko na zachodzie i północnym zachodzie. W sobotę (23.07) upał wróci na południe, wschód i do centrum. W niedzielę (24.07) już poniżej 30 stopni.
Tradycyjnie przed nadejściem burz, nie należy parkować samochodu w pobliżu drzewa, studzienki kanalizacyjnej i w obniżeniu terenu, gdzie zwykle gromadzi się spływająca deszczówka. Przed wyjściem do pracy lepiej pozamykać okna, zwłaszcza dachowe.
W upał najlepiej spożywać szklankę niegazowanej wody mineralnej co godzinę, a przebywając w pełnym słońcu jeszcze więcej, do 3-4 litrów na dobę. Warto przebywać w cieniu, unikać słońca, przewiewnie się ubierać, nie przemęczać i nie spożywać ciężkostrawnych pokarmów.
Źródło: TwojaPogoda.pl