Chłodny front atmosferyczny przyniósł we wtorek (5.07) wyjątkowo obfite deszcze na południu i wschodzie kraju, a dokładniej w pasie od Śląska i Małopolski przez Ziemię Świętokrzyską po Lubelszczyznę, wschodnie Mazowsze i południowe Podlasie.
Sumy opadów wahały się tam przeważnie między 15 a 30 mm, co stanowi połowę, a miejscami całą normę opadów dla lipca. Jednak znacznie intensywniej padało lokalnie. Przykładowo w Siedlcach spadło powyżej 45 mm deszczu, w Hajnówce 60 mm, a w Puławach 65 mm.
Spośród wszystkich stacji telemetrycznych IMGW-PIB, największy dobowy opad zmierzono w Ciciborze niedaleko Białej Podlaskiej, gdzie wyniósł on aż 72 mm. To więcej niż norma miesięczna opadów.
Wyschnięta gleba nie była w stanie tak szybko przyjąć znacznych ilości deszczówki, co skończyło się lokalnymi podtopieniami zabudowań oraz dróg. Kierowcy przemierzający region muszą się liczyć, że na niektórych odcinkach mniej uczęszczanych dróg możliwe są utrudnienia w ruchu.
Sumy opadów (w mm) w Polsce z ostatniej doby. Fot. IMGW-PIB.Może się wydawać, że miesięczna norma deszczu spadła w jeden dzień poprawi sytuację związaną z suszą, ale to nieprawda. Deszczówka w znacznej mierze spłynęła do cieków wodnych, a roślinność nie zdążyła pobrać dużych ilości wilgoci.
W efekcie susza została jedynie nieznacznie złagodzona, ale nie całkowicie zażegnana. Potrzebne są częste opady o umiarkowanym natężeniu, aby roślinność i gleba pochłonęła dostateczne ilości wody i zdecydowanie poprawiła sytuację. Niestety, na to się nie zapowiada.
Źródło: TwojaPogoda.pl / IMGW-PIB.