Rosjanie gorączkowo przygotowują się do hucznych obchodów Dnia Rosji. Jednak ich plany krzyżuje pogoda, która pokazuje najbardziej złowieszcze oblicze. Po pożarach i erupcjach wulkanicznych nadeszły potężne ulewy.
Jedna z nich sparaliżowała codzienne życie mieszkańców Moskwy. Na ulice rosyjskiej stolicy w krótkim czasie spadło 15 mm deszczu, co doprowadziło do zalania wielu ulic. Woda wdarła się do zabudowań i na posesje.
Pod wodą znalazły się garaże podziemne i stacje metra. Konieczne okazały się ewakuacje. Nawałnica uniemożliwiła kontynuację przygotowań do dorocznego święta obchodzonego 12 czerwca.
Tymczasem na Syberii po fali 30-stopniowych upałów, napłynęło bardzo zimne powietrze znad Arktyki. Temperatura dosłownie z dnia na dzień spadła o kilkadziesiąt stopni w okolice zera, a miejscami nawet poniżej. Zaczął prószyć śnieg, który mimo pierwszych dni czerwca zabielił krajobrazy.
W Niżniewartowsku zrobiło się na tyle zimno, że konieczne okazało się ponowne rozgrzanie kaloryferów w budynkach i dorzucenie węgla do pieców, aby nie zmarznąć, zwłaszcza nocami, które były równie zimne, co wczesną wiosną.
Źródło: TwojaPogoda.pl