Pogodę nad Europą zdominowały układy niskiego ciśnienia, których fronty atmosferyczne ciągną się na dystansie tysięcy kilometrów. Przynoszą deszcze, burze, porywisty wiatr i wahania temperatury od Hiszpanii i Francji przez Polskę aż po Rosję.
U nas ostatnio deszcze pojawiają się znienacka, w momencie, gdy najmniej się ich spodziewamy. Pada przelotnie, ale chwilami ulewnie, niekiedy z gradem. Z kolei nocą w niektórych regionach na spokojny sen nie pozwalają głośne burze.
Na uspokojenie się aury nawet nie mamy co liczyć. Napływa ciepłe i wilgotne powietrze, które jest niestabilne, a to oznacza dalsze burze, ulewy i wahania temperatury, zarówno w dzień, jak i w nocy.
Noc ze środy na czwartek (1/2.06) niespokojnie minęła na południu i w centrum, gdzie bardzo mocno padało, a miejscami grzmiało. W czwartek (2.06) w ciągu dnia padać przelotnie, ale chwilami intensywnie, może na północy, wschodzie i w centrum. Dodatkowo na północy i północnym wschodzie przejdą burze.
W piątek (3.06) dosłownie na jeden dzień zrobi się słonecznie i bez opadów. Temperatura poszybuje w górę przekraczając 20 stopni, a na zachodzie i południu 25 stopni w cieniu. Korzystajmy z chwilowej poprawy pogody, ponieważ weekend (4-5.06) znów nas zawiedzie.
Najmniej przyjemnie zapowiada się sobota (4.06) z obfitymi opadami i dość silnymi burzami na południowym zachodzie, południu, wschodzie i w centrum. Temperatura będzie popadać w skrajności. W strugach deszczu odnotujemy najwyżej 15 stopni, a po rozpogodzeniach nawet 20-25 stopni.
Źródło: TwojaPogoda.pl