Ostatnich kilkadziesiąt godzin przyniosło dawno niewidziane deszcze. W niektórych regionach kraju popadało najmocniej od ponad miesiąca. Jednak sumy opadów były zróżnicowane, a to oznacza, że susza nie wszędzie została złagodzona w równym stopniu.
Tam, gdzie przetoczyły się komórki burzowe padało intensywnie, jednak na pozostałym obszarze opady okazały się niewielkie. W wąskim pasie od okolic Zielonej Góry przez Leszno po Konin spadło nawet 30-40 mm deszczu, czyli aż 70 procent miesięcznej normy.
Według danych IMGW, przeważnie suma opadów sięgała od 2 do 8 mm. W Poznaniu i Zielonej Górze spadło 14 mm deszczu, w Łodzi 13 mm, w Warszawie 9 mm, a w Białymstoku 8 mm. Jednak w Rzeszowie napadało zaledwie 0,4 mm deszczu, w Kielcach 0,9 mm, a w Katowicach 1 mm.
Regiony południowo-wschodnie pozostają najbardziej wysuszone. Z kolei północny wschód jest najwilgotniejszy i w najbliższym czasie to właśnie tam padać będzie najczęściej i najbardziej obficie.
Deszcze, choć nie wszędzie wystarczające, przyniosły ulgę roślinności. Choć nie każdy z nas lubi opady, to jednak tym razem czekaliśmy na nie prawie wszyscy. Oczyściły one powietrze z wszechobecnego pyłu i nawodniły glebę.
Zagrożenie pożarowe w lasach w sobotę. Fot. Instytut Badawczy Leśnictwa.W perspektywie następnego tygodnia padać będzie często i dość obficie. Spadnie przeważnie od 10 do 20 mm deszczu, a na północy i północnym wschodzie do 30 mm. Najmniej popada na zachodzie i południu do 10-15 mm.
Wszystko wskazuje na to, że nie jest to tylko krótka przerwa w suszy, lecz jej stopniowe łagodzenie. Przełom maja i czerwca zapowiada się mokro, a miejscami nawet bardzo mokro. W niektórych regionach problemem mogą się okazać podtopienia.
Źródło: TwojaPogoda.pl / IMGW / IBL.