Raz na kilka lat zdarza się, że pierwszy w sezonie upał notowany jest na bałtyckich plażach, mimo, że są one zwykle obok gór najchłodniejszym miejscem w całym kraju. Wzrost temperatury skutecznie ogranicza tam wiatr znad morza.
Bryza sprawia, że na wybrzeżu jest nawet o 10 stopni chłodniej niż w głębi lądu. Jednak wczoraj (19.05) zamiast bryzy morskiej, mieliśmy bryzę lądową. Południowy wiatr ściągnął bardzo gorące powietrze z głębi lądu na plaże, windując temperaturę.
Najbardziej intensywnie to zjawisko przebiegało w Świnoujściu, które okazało się najgorętszym miastem w Polsce od początku tego roku. Termometr na stacji meteorologicznej IMGW, położonej w zachodniej części miasta, zaledwie 100 metrów od brzegu morza, wskazał 29,4 stopnia w cieniu.
Było bardzo sucho. Na plaży wilgotność względna powietrza spadła do zaledwie 33 procent. To nie były przyjemne warunki do plażowania, ponieważ nie można było poczuć orzeźwiającego wiatru znad morza.
Gorące powietrze zagościło po kilku chłodnych dniach z temperaturą, która ledwie przekraczała 15 stopni, a nocami spadała do zaledwie 5 stopni. Dzisiaj (20.05) nastąpi duże ochłodzenie, ponieważ temperatura nie przekroczy 18 stopni, a więc będzie o kilkanaście stopni niższa od tej wczorajszej (19.05).
Źródło: TwojaPogoda.pl / IMGW-PIB.