Po jednym z najsuchszych marców w historii pomiarów nadszedł zdecydowanie wilgotniejszy kwiecień. Były regiony, gdzie norma opadów została przekroczona o 30 procent, a nawet o połowę. Jednak maj znów przynosi posuchę.
Pogłębiają ją bardzo wysokie temperatury, ale również znaczne usłonecznienie i niska wilgotność powietrza. Transpiracja (parowanie roślinności) nasila się, co ma coraz poważniejszy wpływ na przebieg wegetacji.
Mimo, że większość z nas wolałaby, aby maj był słoneczny i ciepły, to jednak w rzeczywistości taka aura może nas drogo kosztować, ponieważ rozwój upraw może zostać zaburzony, a to grozi mniejszym plonom i kolejnym podwyżkom cen żywności.
Niestety, szansy na poprawę warunków atmosferycznych nie widać. W perspektywie następnych 2 tygodni padać będzie mało. Szczęście, że spadnie cokolwiek. Sumy opadów będą oscylować w okolicach 20-30 mm, ale będą miejsca, gdzie spadnie mniej niż 10 mm deszczu.
IMGW wydał ostrzeżenie przed suszą hydrologiczną w województwach lubuskim, wielkopolskim, śląskim i małopolskim w związku z prognozowanymi nieznacznymi opadami i niskimi przepływami wody m.in. w zlewni Warty, Przemszy, Brynicy i Wisły.
Susza to jednak nie jedyne zagrożenie dla upraw, ponieważ od samego początku przyszłego tygodnia wracają przymrozki. Dotkną one niemal cały kraj, a w szczególności regiony północne, wschodnie i centralne oraz krańce południowe.
Spodziewamy się spadków temperatury w okolice zera, a miejscami lekko poniżej, zaś przy gruncie nawet do minus 5 stopni. Przymrozki będą wracać przez kilka kolejnych nocy i wczesnych poranków siejąc spustoszenie w uprawach najbardziej wrażliwych na niskie temperatury.
Jeśli prognozy się potwierdzą, to lokalne przygruntowe przymrozki mogą wracać aż do końca maja. To bardzo zła wiadomość dla wszystkich konsumentów. I tak już wysokie ceny warzyw i owoców nadal będą rosnąć, a ilość niektórych smakołyków będzie ograniczona.
Źródło: TwojaPogoda.pl / IMGW.