Ziemia pędzi po swojej orbicie wokół Słońca z zawrotną prędkością nieco ponad 100 tysięcy kilometrów na godzinę i zanurza się w strumieniu gruzu pozostawionym w 1861 roku przez kometę Thatchera. Drobne pyłki i kamienie z olbrzymią prędkością prawie 200 tysięcy kilometrów na godzinę wpadają z przestrzeni kosmicznej w atmosferę Ziemi.
Moment ich spłonięcia jest najbardziej emocjonującym zjawiskiem. Wygląda to jakby z kosmosu spadały ogniste kropelki deszczu, które wędrując pozostawiają za sobą ślady, nazywane meteorami.
Jak co roku te największe bryły, niektóre wielkości kilkudziesięciu centymetrów, mogą zmieniać się w bardzo jasne bolidy. Żeby je zobaczyć, należy patrzeć w kierunku gwiazdy Wega w konstelacji Lutni, między wschodnim horyzontem a zenitem.
Oczywiście najlepiej znaleźć miejsce z dala od świateł miejskich, które mogą przyćmić większość nawet jasnych meteorów. Trzeba być cierpliwym, bo czasem na meteor trzeba się naczekać, zadzierając przy tym głowę do góry i niemal nie odrywając oczu od ciemnego nieba.
Im późniejsze obserwacje, tym lepiej, ponieważ radiant roju, czyli miejsce skąd pozornie będą wylatywać meteory, będzie się znajdować wyżej nad horyzontem, tym samym ułatwiając nam obserwacje. Najlepszym czasem na podziwianie Lirydów będzie druga połowa nocy.
Lirydy nie są tak widowiskowe, jak sierpniowe Perseidy, jednak w okolicach maksimum ich aktywności, a więc około 21-22 kwietnia, w ciągu godziny możemy zobaczyć około 20 przelotów. Nigdy nie wiadomo, czy czasem nie staniemy się świadkami prawdziwego "deszczu spadających gwiazd", jak miało to miejsce w 1922 roku, gdy w ciągu godziny nad Polską można było zaobserwować nawet 600 meteorów. Trzymamy jednak za to kciuki.
Zobacz też Drogę Mleczną
Teraz przypada również najlepszy okres na obserwację Drogi Mlecznej, czyli fragmentu galaktyki spiralnej w której mieszkamy. Skupisko prawie 400 miliardów gwiazd jest tak rozległe, że światło poruszające się z największą znaną nam prędkością potrzebuje aż 100 tysięcy lat, aby dotrzeć z jednego jej krańca na drugi.
Na niebie Droga Mleczna wygląda jak jasna smuga, która najlepiej widoczna jest w miejscach szczególnie ciemnych, z dala od źródeł sztucznego światła. Najbardziej atrakcyjna jest w rejonie gwiazdozbioru Strzelca, gdzie znajduje się jej centrum. Tam zagęszczenie gwiazd jest największe.
Obserwacje najbardziej udane będą między godziną 1:00 a 3:00 nad ranem. Wystarczy patrzeć nisko nad południowy horyzont. Na obserwację w terenie koniecznie trzeba wziąć ze sobą ciepłe ubranie i termos z gorącym napojem, bo noce będą chłodne. Udanego podziwiania nieba!
Źródło: TwojaPogoda.pl