FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

W nocy Pacyfik zaświecił się na niebiesko. Skąd wzięła się zorza polarna w oceanie?

Fascynujące i zarazem tajemnicze zjawisko pojawiło się na plażach w kilku miejscach świata, ostatnio w Nowej Zelandii. Pod osłoną nocy ocean zaczął świecić na niebiesko. Dlaczego?

Zorza polarna w oceanie, czyli bioluminescencja. Fot. Leanne Marshall.
Zorza polarna w oceanie, czyli bioluminescencja. Fot. Leanne Marshall.

Mieszkańcy spacerujący wieczorami i nocami po plażach w australijskiej Tasmanii, a także Nowej Zelandii, Malediwach i Kalifornii, mogą się natknąć na fascynujące zjawisko. Morskie fale świecą na niebiesko przez co sprawiają wrażenie żywcem wyjętych z filmu Avatar.

Tu jednak za efekty specjalne nie odpowiada Hollywood lecz sama natura, a dokładniej wykwit glonów z rodziny bruzdnic, o nazwie Lingulodinium polyedrum. Potrafią one emitować światło przypominające zorzę polarną. Efekt taki nazywa się bioluminescencją.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Sajith Muraleedharan (@sajithmuraleedharan)

To ich odpowiedź na stres, czyli na przykład, gdy fale uderzają o brzeg, gdy surfer mknie po powierzchni, kajakarz wiosłuje lub ktoś po prostu spaceruje po plaży. W efekcie możemy podziwiać magicznie wyglądający ocean i jego wybrzeża.

Za dnia wykwit alg powoduje, że ocean przybiera kolor czerwonej zupy, dlatego często miejscowi nazywają go „czerwoną falą”. Ten rodzaj glonów jest zupełnie niegroźny dla człowieka i nietoksyczny, dlatego surferzy korzystają z okazji i uprawiają swój sport z pięknym, naturalnym oświetleniem.

Źródło: TwojaPogoda.pl

prognoza polsat news