To jeden z cudów świata. 43-hektarowa kolonia topoli osikowych Pando, która znajduje się na Płaskowyżu Kolorado w środkowo-południowej części amerykańskiego stanu Utah. Każde z drzew jest idealnym genetycznym klonem pierwszego drzewa sprzed co najmniej 80 tysięcy lat, choć niektórzy naukowcy datują je nawet na milion lat.
Topole są połączone ze sobą jednym systemem korzeniowym. Gdy jedno drzewo obumrze, jego miejsce zajmuje kolejne. Najstarsze drzewa, datowane na podstawie słojów, mają około 130 lat. W sumie ważą 6 tysięcy ton, co sprawia, że są najcięższym, ale też najstarszym i największym organizmem żywym na naszej planecie.
47 tysięcy drzew na obszarze wielkości 30 boisk piłkarskich znalazło się w niebezpieczeństwie z powodu jeleni, których populacja w regionie gwałtownie rośnie. Dzieje się tak dlatego, że myśliwi odstrzelili zbyt dużą liczbę wilków i pum, które polowały na jelenie. Doszło więc do zaburzenia łańcucha pokarmowego i w efekcie całego ekosystemu.
Jelenie obdzierają zębami kory drzew przyczyniając się do ich zamierania. Niszczą też ich młode pędy poprzez zgryzanie i tratowanie. Rośliny nie mają szansy na dalszy rozwój i obumierają. Najbardziej cenny fragment tego wyjątkowego ekosystemu został odgrodzony i stał się rezerwatem, ale stanowi on zaledwie 7 procent powierzchni całego Pando.
Nie bez znaczenia są też zmiany klimatyczne, które przynoszą susze i upały, a te kończą się pożarami. Przyrodnicy mają nadzieję, że Pando, które na tle stuleci dzielnie trwało mimo ataków pasożytów, pożarów i dzikich zwierząt, poradzi sobie z jeleniami i zmianami klimatu. Oby. W przeciwnym razie stracimy coś bardzo cennego.
Źródło: TwojaPogoda.pl / The Conversation.