W drugiej połowie nocy ze środy na czwartek (16/17.02) nad północno-zachodnią Polską zaczął się formować mezoskalowy układ konwekcyjny, który błyskawicznie się rozwinął, wędrując z prędkością ponad 100 km/h na południowy wschód.
Przyniósł gwałtowne burze na zachodnim Pomorzu, Kujawach, Ziemi Lubuskiej, w Wielkopolsce i na Ziemi Łódzkiej. Burzom towarzyszyły ulewne deszcze i porywy wiatru osiągające nawet 120 km/h.
Rano druga strefa burz przetoczyła się nad Śląskiem i Małopolską, a trzecia w tym samym czasie nad Warmią i Mazurami. Czwarta zrodziła się nad Ziemią Łódzką i przez Mazowsze dotarła nad Lubelszczyznę.
Największa aktywność burzowa objęła Ziemię Lubuską i południową Wielkopolskę. W sumie w ciągu kilkunastu godzin nad Polską odnotowano niemal 20 tysięcy wyładowań atmosferycznych. Podczas wichury z 17 stycznia błyskawic było tyle samo, najwięcej w styczniu w historii.
Przyczyną burz jest ścieranie się ze sobą zróżnicowanych mas powietrza, które sprzyjają piętrzeniu się chmur kłębiastych aż do rangi chmur burzowych. Niosą one nie tylko wichury, ale również trąby powietrzne.
Źródło: TwojaPogoda.pl