W Sudetach i Karpatach niż Maria przynosi huraganowy wiatr, dochodzący do 145 kilometrów na godzinę, który wznieca intensywne zawieje i zamiecie śnieżne. Widoczność jest chwilami ograniczona niemal do zera.
Niektóre stoki narciarskie zostały zamknięte z powodu silnego wiatru, który uniemożliwia bezpieczne szusowanie. Nieczynna jest m.in. popularna trasa z Kasprowego Wierchu do Doliny Gąsienicowej w Tatrach. TOPR ogłosiło trzeci stopień zagrożenia lawinowego.
Załamanie pogody ma miejsce akurat w momencie, gdy w najwyższych polskich górach panuje wyjątkowy tłok. Nakładają się bowiem ferie zimowe uczniów z aż 11 województw. Przerwę zimową kończą turyści z woj. kujawsko-pomorskiego, lubuskiego, małopolskiego, świętokrzyskiego i wielkopolskiego.
Zaczynają zaś z woj. dolnośląskiego, mazowieckiego, opolskiego i zachodniopomorskiego. W połowie ferii są natomiast uczniowie z woj. podlaskiego, warmińsko-mazurskiego. Część uczniów przyjeżdża, a część wyjeżdża, co wywołuje olbrzymi ruch drogowy.
Tymczasem warunki jazdy są fatalne. Pada obfity śnieg, w dodatku panują zawieje i zamiecie. Sytuacja nie ulegnie poprawie aż do sobotniego (29.01) poranka, kiedy nadejdą większe rozpogodzenia, a wiatr ustanie.
Poprawa pogody nie potrwa jednak długo, ponieważ jeszcze przed zmrokiem wrócą śnieżyce i zawieje śnieżne, a wraz z nim gwałtownie zacznie nasilać się wiatr. Jego apogeum przypadnie na noc z soboty na niedzielę (29/30.01) i w niedzielę (30.01).
Spodziewane jest wtedy uderzenie wichury Nadia, która w górach przyniesie potężne śnieżyce przy huraganowym wietrze. Może spaść nawet ponad 20 cm świeżego śniegu. Amatorzy sportów zimowych oraz turyści będą musieli poczekać na uspokojenie się aury co najmniej do poniedziałku (31.01).
Źródło: TwojaPogoda.pl