W Ameryce Południowej średnie temperatury powietrza są nawet o kilkanaście stopni wyższe od normy wieloletniej dla stycznia. Popołudniami żar staje się nie do wytrzymania, zwłaszcza w większych miastach, gdzie dominuje betonowa zabudowa.
Tak jest m.in. w Buenos Aires, gdzie temperatura przekroczyła 40 stopni w cieniu, co zdarzyło się tylko kilka razy na tle całej historii pomiarów. W szczycie poboru energii elektrycznej doszło do masowej awarii. Prąd przestał płynąć do 700 tysięcy mieszkańców.
Nie mogli oni ochłodzić się w najgorętszym momencie, ponieważ wysiadły wentylatory i klimatyzatory. Pogotowie ratunkowe odebrało znacznie więcej wezwań niż zwykle od osób, które omdlały na skutek przegrzania i odwodnienia organizmu.
Służby zaleciły mieszkańcom przebywanie w cieniu, nie przemęczanie się, spożywanie jak największej ilości wody mineralnej i noszenie przewiewnej odzieży. Z powodu zanieczyszczenia ozonem przygruntowym normy jakości powietrza zostały wielokrotnie przekroczone.
BREAKING: Buenos Aires, Argentina 🇦🇷 falls into darkness as intense heat pushes infrastructure beyond limits.
— Scott Duncan (@ScottDuncanWX) January 11, 2022
This is one of the hottest temperatures in recorded history for the city. Unfortunately, this is only the beginning of a brutal & historic heatwave in South America. pic.twitter.com/OUi1CQ1gAY
Jednak to nie w Buenos Aires było najgoręcej. O wiele wyższe temperatury notowane są w północnych i centralnych regionach Argentyny, gdzie termometry pokazują niemal 50 stopni w cieniu. Niewiele brakuje już do rekordu wszech czasów. Ten odnotowano w Rivadavia w 1905 roku. Z kolei temperatura powierzchni ziemi dochodzi do 55 stopni.
Argentyńczycy mierzą się też z inwazją olbrzymich chrząszczy, które próbują całymi chmarami dostać się do domów. Martwe owady są znajdowane dosłownie wszędzie, na trawnikach, w przydomowych basenach i na samochodach. Przyciągają je światło i ciepło, a tego w miastach teraz nie brakuje.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Televisión Pública.