FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Skąd się bierze słynne „świąteczne ocieplenie”, które kradnie nam śnieżne i mroźne Boże Narodzenie?

Wigilia i Boże Narodzenie, choć pragniemy, aby były iście bajeczne ze śniegiem i mrozem, przeważnie mijają pod znakiem większych ociepleń. Okazuje się, że to już klimatyczna tradycja. Skąd się ona bierze?

Fot. TwojaPogoda.pl
Fot. TwojaPogoda.pl

Kto by nie chciał, aby Boże Narodzenie było mroźne i śnieżne? Niestety, z reguły bywa zupełnie odmienne, z dodatnią temperaturą, pluchą i silnym wiatrem. Zamiast bajecznych krajobrazów mamy nieprzyjemne szarości.

Do świątecznych rozczarowań pogodowych zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Chociaż w tym roku prognozy są dla nas wyjątkowo łaskawe i wskazują, że przynajmniej w części kraju Boże Narodzenie będzie śnieżne, to jednak przeszłość sprawia, że nie chce nam się w to wierzyć.

I słusznie, ponieważ „świąteczne ocieplenie” to już nie tylko specyficzna pogoda, ale wręcz klimatyczny standard, który świetnie widoczny jest za rozkładzie średnich temperatur powietrza z wielolecia.

Z powyższego wykresu, stworzonego na podstawie danych IMGW, wynika, że nadzwyczajna grudniowa odwilż obejmuje znaczą część ostatniej dekady miesiąca, rozpoczynając się ok. 21 grudnia, w pierwszym dniu astronomicznej zimy, a kończąc się ok. 28 grudnia.

Jej apogeum przypada właśnie na okres Wigilii i Bożego Narodzenia. Średnia dobowa temperatura z ostatniego 10-lecia miała wówczas największe odchylenie od normy sięgające 24-25 grudnia nawet 4 stopni.

Często zdarzało się, że Święta były bezśnieżne, ponieważ tuż przed nimi śnieg się całkowicie roztapiał, by ponownie pojawić się krótko przed Sylwestrem i Nowym Rokiem. Co ciekawe, najchłodniejszymi okresami grudnia są jego pierwsze i ostatnie dni. Wtedy szansa na mróz i śnieg jest największa.

Skąd się biorą „świąteczne odwilże”?

Nagłe ocieplenia w okresie Świąt to zasługa zmiany cyrkulacji atmosferycznej. Zamiast wiać z północy chłodem, często także śniegiem, wiatr zmienia kierunek na zachodni, ponieważ uaktywnia się Atlantyk. Mokre układy niżowe wdzierają się w głąb kontynentu.

Przynoszą duże zróżnicowanie ciśnienia, a przez to porywisty wiatr oraz ściągają ciepłe i wilgotne masy znad oceanu, przepędzając zimę na wschód. Dlatego też szansa na białe Święta najmniejsza jest w zachodnich województwach, a największa, choć również mała, na wschodzie.

Jest to fenomen zbliżony do tzw. zimnych ogrodników z połowy maja, lecz przebiegający w odwrotną stronę. Wtedy na krótko następuje powrót cyrkulacji zimowej, która przynosi nietypowe chłody, czasem nawet śniegi.

Chociaż wiemy, jakie zjawiska wpływają na grudniowe odwilże, to jednak nie wiemy dlaczego na tle wielu lat, właśnie w tym okresie dzieje się to najczęściej. Są to pewne prawidłowości, których źródła nie udało się jeszcze wyjaśnić.

Źródło: TwojaPogoda.pl

prognoza polsat news