Nocne zdjęcia Europy wykonane przez nowoczesnego satelitę meteorologicznego Suomi NPP, ukazują bardzo duże skrajności w sztucznym oświetleniu. Oczywiście im większe miasto, tym jaśniejszą wyspę stanowi pośród nocnego mroku pól, nieużytków i lasów.
Jeszcze w 2016 roku do najjaśniejszych obszarów w Europie należały północne Włochy, kraje Beneluksu, Anglia oraz Moskwa wraz z przedmieściami, gdzie sztuczne oświetlenie było tak intensywne, że uniemożliwiało mieszkańcom ujrzenie rozgwieżdżonego nieba.
Polska na nocnej mapie oświetlenia nie wyróżniała się szczególnie. Ilość świateł była określana jako co najwyżej umiarkowana. W ciągu zaledwie 5 lat to się diametralnie zmieniło. Animacja porównawcza ukazuje nam zatrważającą skalę tego zjawiska.
W oka mgnieniu Polska stała się jednym z najjaśniejszych krajów w Europie. Dotychczas ciemne przestrzenie między większymi miastami zostały zapełnione sztucznym oświetleniem lamp zanieczyszczających mrok nocnego nieba.
Dla porównania wiele krajów europejskich tylko nieznacznie rozjaśniło się, w dodatku niektóre, jak np. Francja wręcz pociemniały. Nasycenie oświetleniem zostało tam osiągnięte, wymieniono lampy na energooszczędne i takie, które emitują światło w dół, a nie w górę, zanieczyszczając niebo i marnując energię.
Wśród polskich regionów, które najbardziej zwiększyły oświetlenie, znalazły się nadbałtyckie kurorty, ale też te położone u stóp gór. Miejsca, w których można było schronić się przed światłem i podziwiać astronomiczne fenomeny, rozbłysły.
Zanieczyszczenie świetle zwiększyło się również w najciemniejszych regionach Bieszczadów i Gór Izerskich, gdzie zwykle można dostrzec trzykrotnie więcej gwiazd niż w miastach. Nadal jest tam bardzo ciemno, ale z biegiem lat coraz mniej, co bardzo nas martwi. Niestety, lepiej nie będzie. Kraj rozwija się, a to oznacza coraz więcej źródeł światła, zarówno tych potrzebnych, jak i nie.
Nieumiejętne ich rozmieszczanie oraz instalowanie nieodpowiednich lamp, które więcej zanieczyszczają światłem niż doświetlają kluczowe miejsca, będzie tę sytuację tylko pogarszać.
Najszybciej oświetlenia przybywa na południu i w centrum kraju. Najwolniej na środkowym zachodzie i wschodzie. Jednak wraz z budową nowych dróg i rozbudową już istniejących, a także rozwojem zabudowy, światło dociera coraz dalej, rozświetlając mrok nocy.
Najbardziej rozświetlonym miastem w naszym kraju jest Warszawa, zaś obszarem metropolitalnym - konurbacja górnośląska, która w rejonem Krakowa stanowi niemal jedną wielką jasną plamę na mapie nocnego oświetlenia.
Duże miasta stały się jeszcze jaśniejsze. To sprawia, że miliony Polaków nie widzą już wszystkich gwiazd, a na całym świecie 4,5 miliarda, co stanowi aż 83 procent ludności, w tym aż 99 procent Europejczyków i Amerykanów. Aż 80 procent powierzchni naszego globu tonie w tzw. smogu świetlnym.
Światło synonimem bogactwa
Od kiedy wynaleziono elektryczność, dostęp do prądu i światła stał się synonimem zamożności i postępu. Po ponad stuleciu od zbudowania przez Tomasza Edisona pierwszej sieci elektroenergetycznej na dużą skalę, nadal wiele regionów naszego kraju w nocy pozostaje pogrążonych w ciemnościach.
Choć prąd płynie do niemal wszystkich domostw, to jednak mnóstwo lokalnych dróg nadal jest nieoświetlonych. Plamy światła na nocnej mapie powierzchni Polski ujawniają, gdzie żyje nam się dobrze, a gdzie wciąż jest jeszcze wiele do zrobienia. Największy kontrast z najbardziej oświetlonymi obszarami mamy na Pomorzu, Warmii, Mazurach, Podlasiu, Lubelszczyźnie i Podkarpaciu.
Jak na dłoni ujawnia nam się tzw. ściana wschodnia, gdzie rozwój ekonomiczny czy gospodarczy jest najmniejszy w naszym kraju. W najmniej oświetlonych województwach: warmińsko-mazurskim, podlaskim, lubelskim czy podkarpackim, PKB na mieszkańca w 2015 roku wyniosło 31-32 tysiące złotych.
Dla porównania w najbardziej rozświetlonych woj. śląskim sięgnęło 46 tysięcy złotych, w dolnośląskim 50 tysięcy zł, a w mazowieckim aż 72 tysięcy złotych. Między sąsiadującymi ze sobą Mazowszem i Lubelszczyzną, mamy przepaść zarówno w nocnym oświetleniu, jak i gospodarce. PKB na mieszkańca na Mazowszu jest aż o 232 procent wyższe niż na Lubelszczyźnie.
Szersze spojrzenie na nocne oświetlenie całej Europy wskazuje, że ubóstwo energetyczne i gospodarcze wschodniej Polski nie jest zjawiskiem lokalnym, lecz dotyczy znacznych obszarów wschodniej Europy. Wschodnie rubieże Polski są jedynie zachodnim skrajem tej rzeczywistości.
Nie mniej jednak to właśnie nieoświetlone i zapóźnione tereny wschodnich krańców Polski, należą do najpiękniejszych, najmniej naruszonych ludzką ręką zakątków, gdzie poza miastami, na wsi, można się poczuć, jak 100 lat temu, co turyści coraz chętniej i świadomiej doceniają podczas urlopowych wojaży.
Źródło: TwojaPogoda.pl / NASA / Główny Urząd Statystyczny.