Takiej zimy w grudniu nie pamiętają najstarsi Rosjanie. Ci, którzy zamieszkują najzimniejsze zakątki Syberii, a więc jej wschodnie rubieże, przecierają oczy ze zdumienia na widok wskazań termometrów. Widzą na nich aż minus 61 stopni.
Nigdy wcześniej w całej wiarygodnej serii pomiarowej, która sięga 1943 roku, w grudniu nie było aż tak mroźno. Zwykle równie niskie temperatury zdarzają się dopiero w styczniu. Nic więc dziwnego, że meteorolodzy okrzyknęli pierwszą dekadę grudnia najzimniejszą w czasach powojennych.
Temperatura w Rosji szaleje, oscylując nawet kilkanaście stopni poniżej normy dla tej pory roku. Jednak w tym samym czasie, gdy na wschodzie jest rekordowo zimno, to na zachodzie, notuje się coś zupełnie przeciwnego, rekordy ciepła.
W Czeczeni temperatura sięgnęła aż 25 stopni, mimo, że zwykle w grudniu jest zaledwie 10 stopni. To zasługa bardzo suchego i zarazem ciepłego fenu, czyli wiatru górskiego, który spływając znad szczytów w doliny ogrzewa powietrze, tak samo jak w Tatrach halny.
W środę (8.12) dobowa amplituda temperatury między najzimniejszym a najcieplejszym regionem Rosji sięgnęła rekordowych 86 stopni, po raz pierwszy w historii pomiarów. W skali światowej większa była tylko w Stanach Zjednoczonych, gdzie 20 stycznia 1994 roku sięgnęła 89 stopni.
Rekordowa śnieżyca w Moskwie
Zima dała się we znaki także w Moskwie, gdzie właśnie przeszła największa grudniowa śnieżyca od 1949 roku. Podczas niej na ulice rosyjskiej stolicy spadło 12 centymetrów śniegu. Więcej białego puchu, o niecały centymetr, napadało ostatnio 72 lata temu.
Mimo, że na drogi wyjechało kilkanaście tysięcy pługów i solarek, nie udało się zapobiec totalnemu paraliżowi na drogach podczas popołudniowego szczytu komunikacyjnego. Mieszkańcy wracający z pracy do domu utknęli w gigantycznych korkach.
Służby miejskie przez całą noc wywoziły nadmiar śniegu z głównych arterii, aby udrożnić je przed porannym szczytem drogowym. Na wschodnich przedmieściach Moskwy pokrywa śnieżna sięgnęła 30 cm, a zaspy pół metra wysokości. Tuż po śnieżycy temperatura zaczęła gwałtownie spadać.
Obecnie panuje fala siarczystych mrozów. Temperatura na północnym przedmieściu spadła do minus 25 stopni. Nawet w najcieplejszym momencie dnia notuje się kilkanaście stopni poniżej zera. Jeszcze przed końcem weekendu ponownie ociepli się i wrócą opady śniegu, chwilami intensywne.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Roshydromet.