Ratownicy górscy, którzy na łamach serwisów społecznościowych zazwyczaj dzielą się dobrymi wiadomościami z udanych akcji ratowniczych lub instruują nas o tym, jak zachować bezpieczeństwo w górach, tym razem wylali trochę goryczy.
W sobotę (4.12) podjęli wiele akcji ratowniczych w trudnych warunkach atmosferycznych, przy zawiejach śnieżnych i siarczystym mrozie. Jedną z akcji zapamiętają na długo. Pomagali wyjątkowo pozbawionemu wyobraźni turyści, który na Śnieżkę postanowił wybrać się w samych szortach.
Zanim dotarł na najwyższy szczyt Karkonoszy, porządnie się wychłodził. Jeden z ratowników pożyczył turyście swoją kurtkę, aby się ogrzał w drodze powrotnej. Jak czytamy we wpisie, po zwiezieniu na dół, poszkodowany poprosił o pożyczenie kurtki jeszcze na „momencik” by zejść w niej do auta, ubrać swoją odzież i obiecał, że za chwilkę ją przywiezie.
Niestety, nie oddał aż do dziś. Dlatego ratownicy zaapelowali do niego, wierząc, że jest jeszcze w szoku i nie zwrócenie kurtki wynikało z jego roztargnienia. Jednak brak odzewu z jego strony sprawił, że sprawę postanowili zgłosić policji.
Na apel GOPR-owców natychmiast zareagowali turyści, którzy zaczęli masowo wpłacać pieniądze na Fundację GOPR, aby zakupić ratownikowi utraconą kurtkę, która w skrajnej pogodzie, podczas akcji ratowniczej, jest kluczowym atrybutem ratownika.
Każdy z nas może wspomóc działalność ratowników górskich, nawet najmniejszą wpłatą. Fundusze zostaną przeznaczone na doskonalenie szkoleniowe ratowników, wyposażanie w sprzęt do niesienia pomocy w górach, wspieranie badań naukowych oraz rozwoju technologicznego w zakresie poszukiwania czy też edukację.
Źródło: TwojaPogoda.pl / GOPR Karkonosze.