Rzut oka na mapę anomalii temperatury powietrza na świecie i od razu widzimy, że dzieje się coś niecodziennego, co sprawia, że w wielu regionach panują anomalie termiczne. Im bardziej intensywny kolor na mapie, tym bardziej skrajna temperatura wobec normy wieloletniej.
Ten temperaturowy przekładaniec zaczyna się w sercu Arktyki, które jest nadzwyczaj ciepłe, jednak już obszary je otaczające, rozciągające się wzdłuż koła polarnego, notują zupełną odwrotność, nadzwyczaj niskie temperatury.
W pasie od Alaski przez Kanadę i Skandynawię po Syberię średnie temperatury powietrza są od 10 do nawet 20 stopni niższe od tych, które na początku grudnia są uznawane za normę z ostatnich 30 lat. I tak oto w Skandynawii mamy niemal minus 40 stopni, w Kanadzie do minus 45 stopni, a na Syberii ponad minus 55 stopni.
Zwykle tak niskie temperatury są notowane dopiero na przełomie grudnia i stycznia lub w styczniu, kiedy jest zdecydowanie najzimniej. Nic więc dziwnego, że w Szwecji i Finlandii jest najzimniej, jak na tę porę roku od kilkudziesięciu lat.
Jednak jeszcze bardziej interesująca jest trzecia warstwa przekładańca, obejmująca znaczne obszary strefy umiarkowanej, jak i częściowo międzyzwrotnikowej. Całe kontynentalne Stany Zjednoczone to jedna olbrzymia anomalia ciepła, kilkanaście stopni cieplejsza od normy.
O tym, jak nietypowo ciepło jest na początku grudnia, świadczy chociażby najwyższa od 41 lat temperatura zmierzona w Denver w Kolorado, gdzie prezenterzy lokalnej stacji telewizyjnej ubrani byli w plażowe stroje, gdy temperatura sięgnęła 23 stopni.
W sąsiedniej Kanadzie po ulewach i powodziach potężnie się ociepliło. Śnieg zniknął, a temperatura dobiła do 22,5 stopnia, pierwszy raz w dziejach pomiarów w grudniu. Dotychczasowy rekord został pobity aż o 3 stopnie.
Noce ciepłe jak w środku lata
Podobnie jest w krajach środkowej, środkowo-zachodniej i wschodniej Azji. Niezwykle gorące powietrze najpierw napłynęło znad środkowej i północnej Afryki nad Bliski Wschód, gdzie posypały się rekordy.
W libańskim Bejrucie odnotowano aż 29 stopni, a w izraelskim Tel-Awiwie 33 stopnie w cieniu. Nawet w Jerozolimie, która położona jest na wysokości ponad 800 metrów, temperatura sięgnęła bardzo rzadko spotykanego w grudniu poziomu 28 stopni.
To rozgrzane powietrze dotarło jeszcze dalej nad kraje byłego ZSRR, gdzie spotęgowane zostało przez lokalne wiatry typu fenowego (znane nam jako wiatr halny), tym samym windując temperaturę do wartości zwykle widywanych latem.
Jakby tego było mało, to jeszcze rekordy odnotowano nie tylko w ciągu dnia, ale też nocami, gdy temperatura nie chciała spaść poniżej 30 stopni. Naprawdę trudno o bardziej spektakularne rekordy temperatury.
Ten efekt dobrze widoczny był m.in. na Kaukazie. W Czeczenii temperatura sięgnęła 23 stopni, a w Dagestanie 27 stopni. Z kolei w Gruzji zmierzono 27,5 stopnia, ale nie w dzień, lecz w nocy!
Jeszcze bardziej niezwykła pogoda panuje w Azerbejdżanie, gdzie właśnie ociepliło się do 29,1 stopnia, bijąc historyczny rekord ciepła dla grudnia. Dla porównania dotychczasowy rekord listopada jest niższy, wynosi 29,0 stopnia.
Nowe historyczne rekordy ciepła dla grudnia zmierzono też w sąsiednich krajach, w Kazachstanie i Kirgistanie, gdzie temperatura wyniosła odpowiednio 24 i 26 stopni. Trzeba podkreślić, że w niektórych miejscach wciąż leży mnóstwo śniegu.
Źródło: TwojaPogoda.pl / NOAA / WMO.